2 sty 2014

Balsam tybetański "Siła i objętość" Planeta Organica

Mam nadzieję, że odespaliście :) Mnie się, niestety, wczoraj to nie udało, za to mam jeszcze 2 dni wolnego, więc korzystam. Ulubieńcy i buble minionego roku pojawią się na dniach, gdy porobię odpowiednio dużo zdjęć. Tymczasem przedstawiam Wam kolejną odsłonę mojego włosowego kochanka, Planety Organici.


W produkcji balsamu kierowano się starożytnymi tybetańskimi sposobami pielęgnacji włosów stosując zbierane ręcznie w górach zioła. Ekstrakty z dziewięciu ziół alpejskich nadają włosom objętości i gęstości, wzmacniają cienkie i delikatne włosy.
Balsam intensywnie odżywia włosy i skórę głowy, ułatwia rozczesywanie łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie. Wzmacnia cebulki i przyspiesza wzrost włosów, poprawia ich strukturę na całej długości.

Składniki aktywne:

Organiczny Olej z Białego Imbiru (Organic Zingiber Officinale (Ginger) Root Oil)- intensywnie odżywia włosy i skórę głowy, pobudza cebulki i przyspiesza porost włosów, ułatwia ich rozczesywanie
Organiczny ekstrakt z Nieśmiertelnika ( Organic Helichrysum Arenarium Extract)- ma działanie antybakteryjne, antyseptyczne, regeneruje włosy i nawilża. Zawiera witaminy C i K, goryczki, garbniki i karoten.
Wyciąg z Szarotki Alpejskiej (Leontopodium Alpinum Flower/Extract)- posiada właściwości przeciwutleniające, jej aktywne składniki głęboko penetrują skórę głowy dostarczając jej wartościowych substancji, działa przeciwbakteryjnie i antyseptycznie. Chroni przed wolnymi rodnikami wytworzonymi przez promieniowanie UV, dym oraz zanieczyszczenie środowiska. Poprawia wygląd włosów i zmiękcza je.
Ekstrakt z Majeranku (Origanum Majorana Leaf Extract)- uszczelnia i wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, przeciwdziała nadmiernemu łuszczeniu się naskórka i przyspiesza gojenie. Odżywia i wzmacnia włosy. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i ściągające.
Ekstrakt z Anyżu (Pimpinella Anisum (Anise) Seed Extract )- pomocny przy łojotokowym zapaleniu skóry i w walce z wydzielaniem sebum. Posiada działanie odkażające, przyspiesza gojenie ran. Pobudza krążenie dzięki czemu stymuluje wzrost włosów i polepsza kondycję skóry głowy.
Ekstrakt z Goździku (Eugenia Caryophyllus (Clove) Seed Extract )- pobudza krążenie dzięki czemu stymuluje wzrost włosów, posiada właściwości przeciwbakteryjne, antyseptyczne, jest silnym antyoksydantem. Odświeża włosy i skórę głowy.
Ekstrakt z Szafranu (Crocus Sativus Flower Extract )- doskonale pielęgnuje włosy, regeneruje uszkodzone, odżywia je, przywraca włosom sprężystość i witalność, chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV.
Ekstrakt z Kurkumy (Curcuma Longa Root Extract )- posiada działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i antyoksydacyjne, zapobiega uszkodzeniom wywołanym przez słońce. Pomocna w walce z łupieżem, pobudza krążenie krwi stymulując w ten sposób wzrost włosów i hamując ich wypadanie.
Ekstrakt z Nawłoci (Solidago Virgaurea (Goldenrod) Extract)- łagodzi świąd, przyspiesza gojenie ran

Dodatkowo producent zapewnia nas, że...


Skład (INCI): Aqua with infusions of Organic Zingiber Officinale (Ginger) Root Oil (organiczny olej z białego imbiru), Organic Helichrysum Arenarium Extract (organiczny ekstrakt z nieśmiertelnika ), Leontopodium Alpinum Flower/Extract (wyciąg z szarotki alpejskiej), Thermopsis Alpine Extract (ekstrakt z łubinnika górskiego),Origanum Majorana Leaf Extract (ekstrakt majeranku), Pimpinella Anisum (Anise) Seed Extract (ekstrakt anyżu), Eugenia Caryophyllus (Clove) Seed Extract (ekstrakt goździku), Crocus Sativus Flower Extract (ekstrakt szafranu), Curcuma Longa Root Extract (ekstrakt kurkumy), Solidago Virgaurea (Goldenrod) Extract (ekstrakt nawłoci), Cetearyl Alcohol (stabilizator, substancja natłuszczająca, pochodzenia różnego), Glycerin, Behentrimonium Chloride (konserwant, substancja myjąca, pochodzenia różnego), Cetrymonium Chloride (substancja antymikrobowa i antystatyczna, pochodzenia różnego), Quaternium-87 (substancja podobna do silikonów, wygładza, ale może się nadbudowywać), Hydroxyethylcellulose (zagęstnik), Cetrimonium Bromide (substancja bakteriostatyczna, pomaga rozczesywać włosy), Benzyl Alcohol (konserwant, potencjalny alergen), Sorbic Acid (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Citric Acid, Parfum

Skład jest bardzo ładny, zawiera bardzo dużo ekstraktów - naliczyłam 9. Ich potencjalne działanie określone mamy wyżej. Od czysto chemicznej strony również nie jest źle, quaternium-87 nie obciąża włosów tak bardzo jak silikony, a chroni jej na tej samej zasadzie. Jednak trzeba pamiętać, że może się nadbudowywać na włosie, dlatego warto pamiętać o oczyszczaniu włosów mocniejszym detergentem raz w tygodniu.



Opakowanie jest zaopatrzone w pompkę, co ułatwia aplikację produktu. Niemniej jednak w moim odczuciu mogłaby aplikować go trochę więcej. Sam balsam jest bardzo lekki, łatwo rozprowadza się na włosach do tego stopnia, że nasze włosy sprawiają wrażenie, jakbyśmy nic na nie nałożyły. Wprowadza to trochę w błąd i przez to z początku nakładałam znacznie więcej produktu, co sprawiało, że był mało wydajny. Po pewnym czasie się przełamałam i nakładałam 2 pompki na całą długość włosów - osiągamy dokładnie ten sam efekt :)

Zapach jest cudny, różni się nieco od tybetańskiego szamponu, jednak jest bardzo podobny. Tak jak pisałam Wam tutaj (klik) po zamknięciu oczu widzę syberyjską niebieską trawę rozciągniętą na niekończących się, poprószonych śniegiem stepach (wpływ gry Syberia 2 :) ). Utrzymuje się na włosach, jednak jest bardzo delikatny, nie powinien nikomu przeszkadzać.

Produkt koi moją skórę głowy, dlatego chętnie nakładam go na skalp. Miał pobudzać wzrost włosów i owszem, zauważyłam trochę babyhair, jednak nie jest to powalający efekt. Nie zauważyłam za to by moje dłuższe włosy "się ruszyły". Powiem szczerze, że taka opcja bardzo mi odpowiada, bo chciałabym zagęścić włosy i wydłużyć do oporu czas pomiędzy hennowaniem, gdyż leniuszek ze mnie straszny - tym bardziej, że kolor utrzymuję mi się już bardzo długo :) Niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy babyhair to efekt tego balsamu, czy ajurwedyjskiej maski (klik), ponieważ ona również obiecuje nam takie działanie, a stosowałam oba produkty jednocześnie. Niemniej jednak balsam częściej :)

Ani balsam, ani szampon, choć stosowane były razem, nie zapewniły mi obiecywanej objętości, nawet poprzez pojawiające się drobne włoski. Za to niezaprzeczalnie dodały siły moim włosom, są elastyczniejsze i bardziej mięsiste. Łatwo się rozczesują - a moje włosy wyjątkowo lubią się kołtunić, szczególnie na karku, nawet gdy je związuję i stosuję serum silikonowe... Czesanie przestało być mordęgą. Z racji zimy często noszę czapkę, a moje włosy się nie elektryzują. Do tego balsam jest lekki, nie trzeba go dużo, pomimo tego, że nasze włosy błyskawicznie go wchłaniają. Pomimo quaternium-87 nie obciąża włosów, nawet gdy zapomnę oczyścić włosy :)

Jednak muszę zaznaczyć, że osoby z wysokoporowatymi, suchymi i zniszczonymi włosami nie będą zadowolone z tego balsamu. Będzie on dla nich zbyt lekki, włosy za szybko go wpiją i będą dalej spragnione.

Skusicie się na tybetańską przygodę? :)
Mam do Was pytanie. Stosowałyście może "niewłosowe" produkty Planety Organici? Jesteście zadowolone? Po takim włosowym romansie mam ochotę na więcej!

Pozdrawiam ciepło! Jaskółka

14 komentarzy:

  1. Ja mam fiński z tej serii, i wrażenie że moje suchelce potrzebują jednak czegoś mocniejszego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. z Planeta Organica chyba jeszcze nic nie miałam, ale mam zamiar to zmienić:) swoja drogą, ten balsam ma naprawdę dużo fajnych składników aktywnych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do Matchy to powiem Ci, że mi smakowała do momentu gdy nie zobaczyłam ile taka herbatka kosztuje...no za 30 gram 30 złotych, szok;p

      Usuń
  3. a razie mam aż nadto szamponów. zmagam się z łuszczycą m.in. skalpu i wszystko co koi skórę głowy jest u mnie pożądane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to nie jest szampon tylko balsam. o szamponie pisałam przy innej okazji :)

      Usuń
  4. Ja mam z tej serii balsam marokański :) uwielbiam go, z pewnością wypróbuję też inne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją zakupioną i czeka w kolejce, ale czuje że się polubimy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię mięsiste włosie i kiedyś na pewno wypróbuję te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja dopiero poznaję ich ofertę - na pierwszy ogień poszła ajurwedyjska złota maska którą moje włosy pokochały od pierwszego użycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej firmie i jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wobec tego, że moje włosy są przesuszone - będzie on dla mnie niewystarczający. Ale mimo to chętnie bym go wypróbowała - choćby dla samego zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Jaskółko ja stosowałam nie włosowe kosmetyki z PO i jestem zachwycona po prostu :) Tak ogólnie jestem zachwycona wszystkimi rosyjskimi kosmetykami nie tylko firmy PO. Uwielbiam balsamy do ciała z L2mix i OS. Naprawdę doskonale działają, moja skóra jest po nich super nawilżona i naprawdę czuć je na skórze. Super się wchłaniają, nie pozostawiają żadnego tłustego filmu. Naprawdę szczerze polecam balsamy, masła i kremy zarówno z PO, Love2mix jak i Organic Shop :)


    Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajrzałam do Ciebie dzisiaj pierwszy raz i wiem, że zostaję:) Bardzo podoba mi się sposób w jaki przedstawiasz składy. Dokładne rozpisane substancje, zaznaczone kolorami- wow:)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele