Dzisiaj mam dla Was kremik, który zrobił małą rewolucję w mojej pielęgnacji za całe 25 zł. Ciekawa jestem czy jego lekka wersja jest równie świetna - i czy jest dobra do stosowania pod podkład. Stosowałyście?
Skórze wrażliwej, podrażnionej, z
występującymi stanami zapalnymi służą okłady z nagietka lekarskiego. W
codziennej pielęgnacji sięgnijmy po przywracający równowagę krem z
ekstraktem z tej cennej rośliny leczniczej, której działanie
przeciwbakteryjne i oczyszczające wzmacniają skuteczność kosmetyku.
Hypoalergiczny krem brzozowo-nagietkowy z betuliną powstał w oparciu
o składniki naturalne, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Głównymi substancjami aktywnymi są betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane
z kory brzozy, które łagodzą stany zapalne i regenerują tkankę skórną w przypadku uszkodzeń. Działanie przeciwzapalne i kojące kremu jest wzmocnione dodatkiem ekstraktu z nagietka, który również odżywia i oczyszcza, przywracając skórze równowagę.
Na co dzień zaleca się stosowanie również uzupełniająco lekkiego kremu nagietkowego, który zapewniając skórze długotrwałe nawilżenie i ochronę, zwiększa efektywność pielęgnacji.Hypoalergiczny krem brzozowo-nagietkowy z betuliną powstał w oparciu
o składniki naturalne, które nie podrażniają nawet najbardziej wrażliwej skóry. Głównymi substancjami aktywnymi są betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane
z kory brzozy, które łagodzą stany zapalne i regenerują tkankę skórną w przypadku uszkodzeń. Działanie przeciwzapalne i kojące kremu jest wzmocnione dodatkiem ekstraktu z nagietka, który również odżywia i oczyszcza, przywracając skórze równowagę.
- znacznie przyspiesza procesy ziarninowania, bliznowacenia i gojenia ran
- zmniejsza stany zapalne skóry działa ściągająco i oczyszcza pory,
- chroni przed podrażnieniami wygładza i odżywia skórę,
- wyrównuje koloryt cery
- stymuluje naturalne procesy odnowy naskórka, wspomaga mechanizmy obronne skóry
- likwiduje uczucie ściągnięcia i swędzenia
- wzmacnia odporność skóry na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych
3 oleje i wosk zapewnią nam porządne natłuszczenie, betulina ma mnóstwo wspaniałych właściwości (m.in. jest to niezły antyoksydant, ma również działanie przeciwzapalne), a ekstrakt z nagietka idealnie przyda się przy skórze problematycznej.
Opakowanie jest porządnie wykonane, szata graficzna bardzo ciekawa. Samo tekturowe opakowanie mnie urzekło, gdy po otwarciu zobaczyłam pięknego nagietka. W samym opakowaniu najbardziej podoba mi się to dodatkowe nakładane wieczko. Aplikacja jednak może być trochę problematyczna dla osób, które mają długie paznokcie.
Świeżo otwarty krem jest pokryty z wierzchu ciemniejszą warstwą, dzięki czemu wiemy, że nikt wcześniej nam do niego nie dobierał :)
Konsystencja jest zbita, ale bardzo tłusta. Kremik rozpuszcza się pod ciepłem palca, jednak dopiero, gdy zaczynamy wmasowywać go w buźkę. Dzięki temu łatwo rozprowadza się po twarzy, jednak pozostawia tłusty film, który się nie wchłania, nawet jeśli nosimy krem przez cały dzień. Dodatkowo po posmarowaniu nasza buźka ma lekko żółtawy odcień. To jest chyba jedyny minus tego kremu - po posmarowaniu się nim nie wyjdziemy do ludzi. Nadaje się jedynie po domu i na noc.
Kremik ładnie natłuszcza buźkę, moja cera mieszana w stronę suchej przestała być taka sucha, zrobiła się bardziej sprężysta. Ładnie też oczyszcza skórę, jednak podobnie, jak to było w przypadku żelu (klik), na efekty trzeba troszkę poczekać. Po miesiącu regularnego stosowania miałam mniej nieproszonych gości, a gdy już jakiś mnie odwiedził - szybko znikał. Zaczerwienienia równie szybciutko znikają, koloryt skóry robi się bardziej jednolity.
Osobiście nie miałam problemu z tym, że siedziałam przez pół dnia z tłustą twarzą, gdyż oleje w mojej pielęgnacji zagościły już dawno. A dla tych efektów warto!
Muszę zaznaczyć, że krem po otworzeniu ma krótki termin ważności - do pół roku po pierwszym otworzeniu!
Lubicie się z Sylveco? Ja bardzo, kupiłam sobie w piątek żel tymiankowy, pachnie cudnie! Możecie mi jeszcze coś od nich polecić? :)
kusisz tymi kosmetykami od Sylveco! ;)
OdpowiedzUsuńMam brzozowy z betuiną, jestem z niego bardzo zadowolona, też jest bardzo tłusty więc używam go tylko na noc. Życzę udanej zabawy ;) No i mam nadzieję, że ten makijaż jednak pokażesz :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się to zrobić jutro :)
UsuńObecnie stosuję ten krem na noc i też go bardzo polubiłam. Na dzień stosuję jego lekkiego brata, recenzję znajdziesz u mnie na blogu, może pomoże Ci w podjęciu decyzji o jego zakupie :) Z Sylveco miałam już żel rumiankowy, pomadki ochronne, balsam, krem do rąk, krem lekki brzozowy i kremy nagietkowe. Najbardziej przypadły mi do gustu krem do rąk i lekki nagietkowy. Może kiedyś zrobię na blogu zbliżenie na markę Sylveco, bo zdecydowanie jest warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńDodałam gadżet obserwatorów, dzięki za radę :)
UsuńJa planuję wypróbować krem brzozowy Sylveco. Sporo dobrego o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie, bo z tego co piszesz to jest idealny dla mnie!:) Też nie mam problemu z tym, żeby po domu pochodzić sobie z tłustą buźką :D
OdpowiedzUsuńCo raz bardziej zaczyna mnie kręcić sylveco;) Miło, że krem się sprawdził...
OdpowiedzUsuńKochana udanej, szalonej, niezapomnianej zabawy:D I koniecznie pokaż mejkap:)
pozdrawiam
:*
Dziękuję! Niestety nie udało mi się wczoraj zrobić zdjęcia, bo już się ściemniło, a nie mam dobrej lampy, by zrobić zdjęcie w takich warunkach :)
UsuńAle wybrałam nieco delikatniejszego, ze złotą nutką.
Nie dla mnie taki tłusty krem, ale brzozowy spróbuję na pewno :-)
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy ;)) Ja miałam próbki brzozowego i mnie po nich wysypało, a teraz używam lekkiego rokitnika i jestem średnio z niego akurat zadowolona ;))
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńJak tam po Studniówce? Dziś dopiero zdałam sobie sprawę, że moja była... 3 lata temy!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten krem w starej wersji, niezły tłuscioch. Aktualnie używam lekkiego brzozowego i daje radę;) Też dziś zamówiłam żel tymiankowy, mam nadzieję, że i u mnie dobrze się sprawdzi, bo zbiera same dobre recenzje;)
Świetnie się bawiłam :)
UsuńU mnie żel tymiankowy na razie świetnie się spisuje. Zobaczymy jak działa na dłuższą metę.
Używam od dawna i uwielbiam :D Nawet mi nie przeszkadzą tłusty film na twarzy - wszędzie z nich wychodzę :D A wersja rokitnikowa jest jeszcze bardziej pomarańczowa, więc kiedyś mama zapytała mnie czy mam już plamy wątrobowe ;) Ale nie przeszkadza mi to, gdy trzeb wyjść na zewnątrz po prostu używam na krem transparentnego pudru prasowanego i jest ok :) Polecam Wam Sylveco!
OdpowiedzUsuńJa bym nie potrafiła z nim wyjść. Po użyciu pudru nie robi Ci się ciasto na twarzy, nie zbiera się nigdzie?
Usuńw sylveco zakochałam się podczas używania żelu rumiankowego- super. intensywnie używam kwasy, przydałby mi się taki kremik, cudowna konsystencja która ukoiłaby suchą skórę. na razie smaruję się olejami.
OdpowiedzUsuńdla ukojenia świetny jest olej monoi, nic nigdy mi tak skóry nie uspokajało :)
Usuńmiałam go i ja, sprawdził się świetnie choć połowę oddałam mamie - miała problemy z przesuszaniem się skóry które po nim minęły jak ręką odjął :)
OdpowiedzUsuń