Wiele mówi się o właściwościach zielonej, czerwonej i białej herbaty, traktując po macoszemu naszą zwykłą czarną herbatkę. A przecież taka herbatka jest dobra na wszystko - przynajmniej tak mawiał mój dziadek, który przy kubku herbatki rozwiązywał największe problemy świata - przynajmniej ja tak to odbierałam, gdy byłam malutka. Tak więc to przekonanie zostało we mnie głęboko zakorzenione, a z biegiem czasu i potwierdzone - bowiem herbata jest dobra nie tylko do rozmowy :)
Kubek czarnej herbaty może zawierać tyle samo polifenoli, czyli najsilniejszych w przyrodzie przeciwutleniaczy, ile kubek zielonej herbaty. Ponadto znajdziemy w niej sporo witamin, m.in. A, C, E, K, B1, B2, chociaż nie jestem przekonana, że pijąc herbatkę wszystkie te witaminy dostarczymy naszemu organizmowi, ponieważ witaminy A, C i E są wrażliwe na wysoką temperaturę - a przecież naszą herbatkę zalewamy wrzątkiem. Warto jednak o tym wiedzieć, wykorzystując listki herbaty w codziennej pielęgnacji. Herbatka zapewni nam również bioflawonoidy, które, tak jak polifenole, są silnymi przeciwutleniaczami, dodatkowo chronią również przed rakiem, wzmacniają naczynia krwionośne i zmniejszają ryzyko zakrzepów. Niemniej jednak więcej bioflawonoidów znajdziemy w herbatce białej i zielonej - ale nie na tyle, by naszą czarną herbatkę bagatelizować! Tym bardziej, że czarną herbatę często można spotkać z dodatkami, które tylko nam ją wzbogacają, nie tylko pod względem smakowym :)
Herbata parzona od trzech do pięciu minut potrafi pobudzić nasz organizm i stymulować pracę mózgu, szczególnie jego funkcje poznawcze. Wszystko to dzięki teinie. Co ciekawe, te pobudzającą właściwość herbaty wykorzystuje się w więzieniach w celach wprowadzenia stanu mocnego pobudzenia i euforii. Przygotowuje się tzw. czaj, poprzez zalewanie się około połowy suszu herbaty niewielką ilością wody, nie przekraczając pięciu minut parzenia. Czasem dodaje się również tytoniu, przygotowując tzw. parząchę. W ten sposób upajała się m.in. inteligencja przetrzymywana w więzieniach w czasach komuny.
Czaj jednak jest też popularny w Indiach (jako masala chai), gdzie jego przyrządzanie to istny rytuał. Dodaje się do niego korzenne przyprawy i odrobinę mleka dla złagodzenia smaku. Można go przygotować w domku, posługując się np. tym przepisem.
Po czasie pięciu minut zaczyna wydzielać się tanina i garbniki, które wiążą teinę, napar zaczyna robić się gorzki, wyraźnie czuć gorycz w smaku, a sama herbatka działa wtedy relaksująco. Są tacy, którzy lubią wypić porządną siekierę. Należy wtedy pamiętać, że zawarte w herbacie garbniki ograniczają wchłanianie się minerałów, ale również zmniejszają ryzyko wystąpienia niektórych rodzajów raka. Szkodliwe działanie garbników można jednak zmniejszyć, dodając do herbatki cytryny lub odrobiny mleka.
Uwaga! Cytrynę dodajemy do herbaty po wyjęciu suszu/torebki z naparu, w przeciwnym razie do naparu przedostaje się glin w postaci soli (dokładnie cytrynian glinu), który w normalnych warunkach nie wydostaje się z liści, jako sól trudnorozpuszczalna. Cytrynian glinu odkłada się w tkankach, co może prowadzić do ich poważnych uszkodzeń!!!
Herbatka jest niezłą profilaktyką dla zachowania higieny jamy ustnej, zawiera dużo fluoru, który chroni zęby przed próchnicą. Spożyta, hamuje rozwój bakterii w układzie pokarmowym i wspomaga trawienie poprzez zwiększanie wydzielania soków trawiennych. Pita w dużej ilości jest w stanie zmniejszyć poziom cholesterolu we krwi. Ponadto kilka filiżanek herbatki dziennie zmniejsza ryzyko zawału serca!
A wiecie, że w Japonii przeprowadzono badania, które stwierdziły, że herbata może mieć spory wpływ na porost włosów? :)
Oczywiście, jak każdy inny ziołowy napar, herbatkę możemy wykorzystać w naszym domowym zaciszu w celach pielęgnacyjnych. Brunetki powinny wypróbować płukankę z herbaty. Wystarczy po prostu zaparzyć naszą herbatkę i pozwolić jej ostygnąć, bez wyciągania suszu z naparu. Napar można oczywiście rozcieńczyć wodą, ale nie jest to konieczne. Dla efektu domkniętych łusek można dodać soku z cytryny - wtedy może się ona przydać również nie-brunetkom. Płuczemy włosy oczywiście na sam koniec mycia - o ile wcześniej nie zdążycie herbatki wypić :)
Parówka z herbaty od zawsze była najlepszą rzeczą dla cer tłustych i mieszanych. I chociaż przy nadmiernej produkcji sebum znacznie lepiej sprawuje się parówka z herbaty zielonej, czarna świetnie się nada przy rozszerzonych porach. A kto powiedział, że herbatek nie można zaparzyć razem? Swoiste dwa w jednym.
Czarna herbata działa również tonizująco i kojąco na skórę. Przyda się przy podrażnionej i zaczerwienionej skórze. Równie dobrze poradzi sobie przy piekących oczkach - wystarczy przygotować sobie okłady, z gazików czy zwykłych płatków kosmetycznych.
Nie wiem jak tam u Was, ale mnie naszła ogromna ochota na herbatkę :)
A ja właśnie piję sobie zieloną, więc idealny moment na przeczytanie tak interesującego postu ;) Uwielbiam dowiadywać się takich nowości- często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że "produkty codziennego użytku" mają na nasz organizm tak zbawienny wpływ ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zainteresowało mnie to, że nie wolno dodawać cytryny zanim nie wyciągniemy torebki.. szczerze mówiąc, ja przeważnie dodaję ją od razu ;P od dziś muszę o tym pamiętać! ;)
Jak byłaś malutka to dziadek pił herbatkę aby się uspokoić po tym jak Cię szukał po całym parku....pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMAMOOOOO.... :):):):):)
UsuńA tu małe zaskoczenie bo to nie Mama! :)
UsuńA ja właśnie sobie popijam czarną herbatkę z cytrynką :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! (:
Usuńoj, ze mną o herbacie to nie pogadasz;) Jedyna, jaką toleruję, ze względu na zawartość teiny, to roibos waniliowo-miodowa z biedronki;) Tylko po niej nie jest mi nie dobrze...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
Roiboos to też dobra herbatka! :) Ale mnie zaskoczyłaś, nigdy wcześniej nie spotkałam się z osobą, która nie toleruje herbatki! Ze mną to o kawie nie pogadasz...
Usuńa z miłą chęcią :)
OdpowiedzUsuńoduczyłam się pić czarną herbatę, teraz wolę czerwoną i zieloną:)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że czarna herbata ma tyle pozytywnych właściwości. Chociaż ja niestety ją niezbyt lubię, wolę zieloną :)
OdpowiedzUsuńWażne, by pić herbatkę :)
UsuńNie wiem dlaczego, ale do tej pory byłam przekonana, że czarną herbatę lepiej omijać bo jest rakotwórcza... Dobrze wiedzieć, że się myliłam :)
OdpowiedzUsuńHerbatka rakotwórcza? :O Pierwsze słyszę!
UsuńWiesz, w Internecie wszystko jest możliwe. Mimo wszystko dzięki Tobie jestem spokojniejsza wychylając kolejny kubek czarnej herbaty o smaku owoców leśnych :D
UsuńJa z aromatyzowanych u-wiel-biam waniliową i Irish Cream... za każdym razem, jak odwiedzamy wujostwo w Anglii lub oni przylatują do nas robimy zapasy!
UsuńIrish Cream i waniliowej chyba nie piłam, ciekawe czy można to dostać jakoś w Polsce bo aż do Anglii moje witki nie sięgają... ale jeśli chodzi o aromatyzowane, pałam miłością ognistą do herbaty jaśminowej, o smaku owoców leśnych, a nawet grzańca :D Miałam kiedyś mieszankę angielskich herbat i parzyłam codziennie inną torebkę herbaty, właśnie wtedy odkryłam jaśminek :)
UsuńJa uwielbiam każdą herbatę!
OdpowiedzUsuń