Jeśli słońca Wam brak, możemy się przenieść do Afryki, skąd pochodzi dzisiejszy bohater - arganowy krem do stóp z serii afrykańskiej Planeta Organica.
Tubka wykonana jest z miękkiego plastiku, która po każdej aplikacji wsysa trochę powietrza z powrotem. Wieczko jest solidne, z mokrymi rękoma mam trochę problemów z jego otwarciem - ale zawsze obok mam swojego bohatera Tośka :)
Etykieta jest przepiękna, nawiązująca do afrykańskich elementów - cała afrykańska seria wygląda pięknie i cieszy oko.
Zapach produktu jest raczej klasyczny, jak większość kremów tego rodzaju, nie wyróżniający się niczym szczególnym - przyjemny, kremowy, delikatny a jednocześnie łatwy do zapomnienia.
Konsystencja jest bardzo treściwa, ale jednocześnie kremowa. Wchłania się powoli, dlatego sięgam po niego gdy mam ochotę na masaż stópek - i z reguły uśmiecham się wtedy do Tośka :) Krem nadaje fajnego poślizgu i można się porządnie zrelaksować.
Woda z dodatkiem oleju arganowego, ekstrakt z liści opuncji, ekstrakt z goździków, panthenol, Sodium Stearoyl Glutamate (emulgator pochodzenia naturalnego), guma ksantanowa, kwas cytrynowy, alkohol benzylowy, kwas benzoesowy, kwas sorbinowy, zapach.
Skład jest prosty i przyjazny. Olej arganowy odżywi naszą skórę, ekstrakt z opuncji będzie chronił przed nadmiernym wysuszeniem skóry i za sprawą witaminy E zapobiegnie jej przedwczesnemu starzeniu się. Goździk ma działanie rozgrzewające, antyseptyczne i przeciwbólowe.
Krem jest przyjemny, ale mimo wszystko bardzo lekki. Nie dostarcza zbyt wielkiego nawilżenia, przez co moje pięty pomimo jego użytkowania ciągle pozostają suche. Świetnie się sprawdza po domowym SPA stópkowym, ponieważ po silnej dawce odżywienia, odpowiednio wmasowany daje uczucie lekkości.
Świetnie się sprawdza w przypadku zmęczonych stópek. Przynosi ulgę - szczególnie w połączeniu z masażem - i trochę odświeżenia. Nie usuwa jednak uczucia ciężkości, a znam produkty, które świetnie sprawdzają się w tej materii.
Jestem trochę zawiedziona tym produktem. W zasadzie powoli nawet serią afrykańską, gdyż jest to już drugi produkt z tej serii, który mnie zawodzi.
Miałyście do czynienia z serią afrykańską Planety Organici? Znalazłyście w niej jakiś przyjemny produkt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com