31 maj 2014

Golimy się z Dermedic, po męsku

Dzisiaj jest dzień wyjątkowy, a nawet podwójnie wyjątkowy. Dzisiaj moje maleństwo, na które wszyscy patrzycie obchodzi swój pierwszy roczek, z czego jestem bardzo dumna. Dzięki blogowi lepiej poznałam siebie, ale również dał mi możliwość zapoznania się z niesamowitymi ludźmi, mającymi te same zainteresowania. Ponadto dzisiaj urodziny ma mój najdroższy B. (ostatnie naście, hihi!), więc mamy całą gromadką co świętować :)

Dzisiaj pierwsze skrzypce gra właśnie mój B., któremu przypadło testowanie chłodzącego balsamu po goleniu. Zapalił się na testowanie i dzięki temu był dla mnie mniej szorstki przez ostatnie dwa miesiące. Muszę częściej zaopatrywać go w takie ustrojstwa :)


Balsam przeznaczony jest dla skóry normalnej, skłonnej do podrażnień, czyli wypisz wymaluj mój B. Dodatkowo czasem jego skóra lubi mu się przesuszyć czy coś znowu wyskoczyć, ale generalnie oscyluje w okolicach normy. Takie to ma szczęście, wypracowane prawie rocznej kuracji dermatologicznej, po której skłonność do podrażnień została.

Wiadomo, zdzieranie sobie skóry z twarzy żyletką średnio kilka razy na tydzień samo w sobie mocno podrażnia skórę. Dlatego balsam ma za zadanie złagodzić powstałe podrażnienia, ukoić wymęczoną skórę. Do tego chłodzi, co z rana potrafi być bardzo przyjemne. Producent obiecuje, że produkt szybko się wchłonie i nie pozostawi lepkiej warstwy - na co mój B. jest bardzo wyczulony i potem marudzi, że takie paskudztwo mu dałam :)
Także mój B. jest wybredny. Dermedic nie miało lekkiego zadania.


Aqua, Cyclomethicone (lotny silikon, emolient), Isopropyl Myristate (emolient suchy, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych), Caprylic/Capric Triglyceride (substancja zmięczająca, dopuszczona do stosowania w kosmetykach certyfikowanych), mocznik, Propylene Glycol (humektant, promotor przenikania, może powodować podrażnienia stosowany na skórę chorobowo zmienioną), Polyacrylamide (szemrany konserwant, udowodnione działanie kancerogenne, gdy jest w dużej ilości odłożony w organizmie) (and) C13-14 Isoparafiin (parafina) (and) Laureth-7 (emulgator O/W), Glyceryl Stearatecitrate (naturalny emulgator), Methyl PCA (pochodna mentolu, efekt chłodzenia i głębokiego nawilżenia), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty), Butylene Glycol (humektant, promotor przenikania) (and) gliceryna (and) ekstrakt z chaparralu, lecytyna, alantoina,
PEG-8 (humektant) (and) witamina E (and) Ascorbyl Palmitate (pochodna witaminy C, antyoksydant) (and) Ascorbic Acid (witamina C) (and) Citric Acid (kwas AHA, regulator pH), Triethanolamine (regulator pH), DMDM Hydantoin (konserwant) (and) Methylochloroisothiazolinone (konserwant) (and) Methylisothiazolinone (konserwant), Parfum, Lyral, Linalool, Limonene (substancje zapachowe)

Skład jest długi i pełen chemii. Są tu kwiatuszki typu Isopropyl Myristate, Capric Triglyceride czy też Glyceryl Stearatecitrate, które albo są pochodzenia naturalnego, albo są dozwolone do stosowania w kosmetykach naturalnych. Znajdziemy tu również miły Methyl PCA, mocznik, glicerynę, ekstrakt z chaparralu, o którym naczytałam się sporo dobrego (ciekawe zioło stosowane przez Indian), lecytynę i alantoinę, które pięknie ukoją i zregenerują podrażnioną skórę, witaminę E i dwa oblicza witaminy C - dzięki czemu powstałe podczas golenia zaczerwienienia szybciutko znikają. Są jednak również brzydkie strony tego kosmetyku i tutaj najbardziej doczepię się do Polyacrylamide, którego działanie kancerogenne zostało udowodnione doświadczalnie. Substancja ta odkłada się w naszym organizmie, tak samo jak PEGi, z tym, że tutaj naprawdę jej coś udowodniono. Nie podoba mi się również DMDM Hydantoin, spotkałam się już z wieloma przypadkami podrażnień z jego strony, parafina, która potrafi zapchać nie tylko cery o tej skłonności, jak i fakt, że produkt jest perfumowany. Produkt do skóry skłonnej do podrażnień, a perfumowany...

Opakowanie średnio przypadło nam wszystkim do gustu. Szary nie wygląda ciekawie na tego typu plastiku, zakrętka jest w innym kolorze, po otworzeniu czeka na nas zaskakująca biel. Znacznie atrakcyjniej wyglądało kartonowe pudełko, w jakim znajdziemy balsam w sklepie.
Wieczko łatwo się podważa, nawet mokrymi rękoma. Równie łatwo zaaplikować produkt, nawet niewielką jego ilość. Sam balsam bardziej przypomina mi gęste mleczko, całkiem przyjemna konsystencja o delikatnym męskim zapachu, łatwo się rozsmarowuje, zapach szybko się ulatnia.


Jak się spisał w wielkich bojach? Produkt był stosowany zarówno przez mojego B., jak i Pana Seniora, którego skóra nie jest wymagająca. Obu podobał się efekt chłodzenia, jaki produkt pozostawiał - ja też użyłam balsamu raz, gdy zdarzyło mi się ogolić nogi w trakcie dłuższych odwiedzin u B. i muszę przyznać, że uczucie jest bardzo przyjemne, nie nachalne, delikatne. Produkt delikatne zwęża pory, ale jak to nasz Senior skomentował na szczęście ma pasek... :) Skóra bo goleniu jest ukojona, zaczerwienienia znikają szybko, większe podrażnienia nie występują. Do tego pięknie nawilża i szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej warstewki, tak znienawidzonej przez mojego B. Zwiększa również uczucie gładkości, dzięki silikonom w składzie.

Produkt miał spowalniać odrastanie włosków i choć był stosowany regularnie przez obu moich Panów, u żadnego nie miało to miejsca. Raz pokusili się nawet o stwierdzenie, że nieco przyspieszał ich wzrost, ale po dłuższej obserwacji teoria została obalona. W przypadku Pana Seniora balsam spisał się całkiem nieźle i jest przyjemnym produktem. W przypadku B. mamy tutaj jeszcze troszkę minusów do opisania. Jak wspominałam na początku, chociaż skóra mojego B. jest już normalna, zdarza się, że pojawią się niespodziewajki. I z powodu silikonów, parafiny zawartych w składzie ich odwiedziny odbywały się znacznie częściej, a pory mojego ukochanego trochę się pozapychały.

Pan Senior spojrzy na balsam w sklepie przychylnym okiem, może nawet go jeszcze kupi. B. poszuka czegoś lepszego.

Czekacie kochane na wyniki? Ogłoszę je wieczorem, pomiędzy toastem a toastem, na moim facebookowym fanpage'u :) Stay tunned!

Pozdrawiam cieplutko! Roczna już Jaskółka :)


16 komentarzy:

  1. Szukam takiego balsamu dla mojego narzeczonego, ale chyba na ten się nie zdecydujemy, bo on też ma skłonności do zapychania :D Wszystkiego najlepszego dla Twojego ukochanego i gratuluję rocznicy bloga, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :*
      Mój B. wcześniej stosował z Ziai Yego, nie zapychał, ale za to nie wchłaniał się tak szybko jak ten, więc też mi trochę narzekał :) Za to ten Yego ma taki cudny zapach, utrzymuje się przez cały dzień. B. mógłby takie perfumy nosić, naprawdę coś niesamowitego!

      Usuń
  2. Mój też jest wymagający jeśli chodzi o balsam po goleniu. Miał z avonu ale ten po miesiącu, dwóch zamienia się w wodę o.o Teraz ma inny i próbuję go przekonać do wyrażenia swojej opinii na jego temat ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wodę? Łooooo, a z Avonu to pewnie naładowany chemią fest, tym bardziej szokujące.
      Mój to nawet lubi tak mi opowiadać, jak coś na niego działa, z takim zacięciem na twarzy to robi, ciągle zastanawiając się czy może coś jeszcze dodać :D Czasem to nawet potrafi tak z dupy strzelić opinią, bo coś akurat mu się przypomniało :D

      Usuń
  3. Muszę kupić mojemu TŻ. Ma wrażliwą skórę, trochę suchą. Nie ma problemów z cerą, nie wyskakuje mu nic, pewnie się sprawdzi. Ważne, by nie podrażniał.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przejechałem się" już na wielu balsamach, ten też nie zachęca. Najlepiej działa mimo wszystko zwykły krem nivea...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak leży. Nivea to fajna jednorazowa ulga, ale może zapchać mocno, jeśli ktoś ma ku temu skłonności. I też nie dałabym ręki, czy da radę ukoić podrażnienia powstałe po tratowaniu skóry maszynką do golenia.

      Usuń
  5. O! Akurat z niego korzystam. Przy mojej cerze suchej sprawdza się idealnie. Zapach orzeźwia (kojarzy mi się trochę z zapachami Old Spice ), a efekt chłodzenia nie jest nachalny. Wart jest swojej ceny, polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach ma to coś, jednak nie popieram perfumowanych kosmetyków dedykowanych do wrażliwców. Dla suchej jak najbardziej dobry produkt, dużo emolientów i trochę silikonów, które chronią przed utratą wody - dlatego u Seniora się sprawdził tak dobrze :)

      Usuń
  6. Myślę, że ten efekt delikatnego chłodzenia spodobałby się mojemu tacie, a że nie ma on wrażliwej cery, chyba mu go kupię!
    Gratulację sukcesu i wytrwałości w blogowaniu! :)
    Wierna Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  7. sama lubię efekt chłodzenia w kosmetykach, podsunę pomysł o wypróbowaniu tego produktu swoim panom :) lubię dermedic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię tę firmę, przy następnych odwiedzinach w Hebe będę polować na serum zwężające pory :):):)

      Usuń
  8. dzieki tobie wiem co kupie tacie na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Będzie kolejny pomysł na prezent dla lubego ;) Chociaż on już na szczęście nie ma takich problemów po goleniu, odkąd zmienił maszynki jednorazowe na golarkę od Philipsa. Także polecam też taki sposób :) Ale balsam chętnie wypróbuję, tzn ja kupię, a on będzie testował ;)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele