22 wrz 2013

Laminowanie włosów po wegańsku!

Na pewno nie raz słyszałyście już o laminowaniu włosów. Jakie są tego zalety? Łuski są domknięte, włosy stają się aksamitnie gładkie i miękkie. Popularne jest laminowanie włosów żelatyną, ale przecież niektóre z nas są wegetariankami. Dlaczego miałybyście rezygnować z laminowania? Zróbmy sobie laminowanie włosów po wegańsku!

Jedyne, czego potrzebujemy do naszego laminowania jest... siemię lniane! Na szklankę wody przypada jedna łyżka nasion siemienia lnianego. Gotujemy go na wolnym ogniu przez 10-15 minut i voila! Niektórzy odcedzają nasiona od powstałego żelu (gdyż przepis jest identyczny z robieniem żelu lnianego!), jednak na blogu Kingi (klik) dowiadujemy się, że jeśli nie oddzielimy nasion od żelu, efekt będzie jeszcze lepszy! Na pewno niejedna z Was teraz wyobraża siebie wyczesująca nasiona z włosów - nic bardziej mylnego! Podczas gotowania nasiona otaczają się galaretowatą otoczką, która sprawia, że z łatwością wypłukują się one nam z włosów. Jedyny większy problem może być z tymi, które zaplątały się u nasady włosów, ale wystarczy potrzepać trochę palcami i same wypływają. No ale minusem są te ziarenka wszędzie, więc radzę nakładać żel z nasionkami pod prysznicem lub w wannie (a nie nad umywalką, jak ja to zrobiłam!).


Dla tych, których bawienie się z ziarenkami nie przekonuje, dobra rada - przecedzajcie żel zaraz po zdjęciu z ognia, później zgęstnieje i nic z tego nie będzie!
Jeśli jednak zdecydujecie się na wersję z ziarenkami, radzę spłukiwać włosy pod prysznicem, przy okazji kąpieli. Ominie Was wyciąganie ziarenek zza uszka :)


Siemię trzymamy na głowie przynajmniej 30 minut, ale im dłużej tym lepiej - jak przy olejowaniu. Po nałożeniu nakładami czepek (ręcznik odradzam w wersji z ziarenkami, wystarczy to sobie wyobrazić!), na to czapeczkę (z pomponem!) i bierzemy się za codzienne sprawy, chwytamy książkę lub uczymy się właściwości pierwiastków z bloku d...


Efekty po 2 godzinach trzymania na głowie? Pięknie błyszczące włosy o domkniętych łuskach! Włosy schły mi pół dnia, co jest idealnym przykładem na to. Jeśli chodzi o nawilżenie, maska z siemienia lnianego nie działa na mnie aż tak dobrze. Włosy są mięsiste, ale nie tak miękkie, jak po dobrej odżywce. Ale ten blask... :)


Nie uzyskałam efektu, jak Kinga, ale używałam samego siemienia lnianego :)

Zaraz skoczę sobie nałożyć maskę, by być w pełni zadowolona z efektu laminowania, a potem wracam do pierwiastków z bloku d i zadań z Pazdro... W ten weekend po raz pierwszy porządnie odczułam, że wróciłam do szkoły :( Mam nadzieję, że Wam wieczór mija milej!
Pozdrawiam! I.

10 komentarzy:

  1. Z siemienia podobno świetne są maski i żele do stylizacji włosów, ja jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzytałam już z niego jako żelu do loków, pisałam o tym w mojej walce o kręciołki :) Fajna sprawa, tylko zapach mógłby być lepszy - olejki eteryczne pójdą w ruch następnym razem :)

      Usuń
  2. muszę koniecznie spróbować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, jutro sprawdzę Twoją metodę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio robiłam nowym sposobem i wyszło super:)

    OdpowiedzUsuń
  5. te ziarenka mogą być kłopotliwe, na pierwszy raz skorzystam z żelatyny choć nie cierpię jej zapachu

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele