1 paź 2013

Babydream nie do końca wyśniony...

Piękne słoneczko u nas zawitało, mam więc dzisiaj powód do uśmiechu - chociaż na polu dalej lodowato... Coś mi mówi, że mina mi zrzednie, jak zabiorę się za niemiecki (...), ale na razie nie myślę o tym i zajmuję się Wami :) Dzisiaj temat, który źle mi się kojarzy (i pewnie dlatego odkładałam go ciągle na później).


Szampon, którego nie trzeba przedstawiać. Trafiła mi się już nowa, zmieniona formuła.

Opis producenta: Delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę głowy i pielęgnuje włosy niemowlęcia. Proteiny pszenicy zapobiegają elektryzowaniu się włosów.
Szampon może być także stosowany do codziennej pielęgnacji włosów przez dorosłych. Produkt zawiera rumianek i pantenol. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.


Skład: 

 Cena: 3,99zł/250ml

Butelka nie powala szatą graficzną, ale nie oczekiwałam zbyt wiele po produkcie dla dzieci - chociaż buteleczki od Johnson's Baby mi się podobają! A że wychodzę z założenia, że nie szata czyni kosmetyk... :) Butelka jest sztywna i przypuszczam, że byłby problem z wydobyciem reszty szamponu, gdybym miała zamiar zużyć produkt do końca. Ponadto nie jesteśmy w stanie dostrzec ile kosmetyku jeszcze nam zostało, nawet jeśli patrzymy pod światło.

Produkt jest bardzo lejący, i po przechyleniu butelki praktycznie sam wypływa przez otwór - przez co w jakiś sposób jestem w stanie zrozumieć twardość butelki. Jednak przez to strasznie dużo produktu nam ucieka i szampon jest mało wydajny. Raz otwarta butelka mi się po prostu przewróciła i trochę mi się wylało. 

Zapach jest specyficzny i niekoniecznie kojarzy mi się z produktami dla dzieci. Ciężko jest mi go określić. Nie przeszkadzał, nie był wyczuwalny na włosach.



Produkt słabo się pienił - chodzi mi tutaj bardziej o rozprzestrzenianie się produktu na włosach niż samą pianę; szampon z Planety Organici też się słabo pienił, ale rozchodził się po włosach przy pomocy wody). Po raz kolejny produkt okazał się niewydajny, bo trzeba go było dużo zużyć, by umyć włosy.

Szampon dobrze oczyszczał, nie miał problemów z olejami, ale niesamowicie plątał włosy i sprawiał, że były szorstkie. Bez odżywki ani rusz. I trzeba ją było trochę potrzymać. Ale faktycznie nie elektryzowały się.

A teraz fakt, który sprawił, że korzystanie z szamponu Babydream był dla mnie koszmarem. Produkt strasznie podrażnił mi skórę głowy, nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała tak podrażnioną główkę - a miałam problemy z łupieżem. Stosowałam produkt niecałe 2 tygodnie, codziennie i skończyło się to drapaniem głowy przez sen, co w konsekwencji zamieniło moją głowę w jeden wielki strup. Skutkiem było wzmożone wypadanie włosów.

Od 3 tygodni myję głowę delikatnym żelem do higieny intymnej Facelle, stosuje maski z miodu, kompres z mleka i miodu od Joanny, płukanki z rumianku i pokrzywy oraz olejuję włosy olejem kokosowym z rycynowym, by moja skóra wróciła do normy. Chociaż jest lepiej i włosy przestały mi wypadać w takiej ilości, ciągle czuję skutki korzystania z szamponu dla dzieci. Teraz wracam do szamponu z Planety Organici (tym razem wersja tybetańska!) i już nigdy więcej nie mam zamiaru eksperymentować z szamponem.Jeśli miałyście kiedyś podobny problem z główką i macie sprawdzony sposób na wyjście z tej przykrej sytuacji, byłabym wdzięczna za wszelkie rady.


Swoją drogą, planujemy z chłopakiem weekend w Krakowie z okazji nadchodzącej rocznicy :) Możecie mi polecić dobry, sprawdzony nocleg w centrum lub na Kazimierzu w miarę przystępnej cenie? 
Pozdrawiam! I.

Disqus for Jaskółcze Ziele