14 sty 2015

W zdrowym ciele zdrowy duch!

Robiliście w tym roku postanowienia noworoczne? Sama wcześniej nie przywiązywałam do takich postanowień większej wagi, sądziłam, że jeśli będę chciała się zmienić - mogę to zrobić w każdej chwili! Dopiero teraz doceniłam tę magię wokół noworocznych postanowień, dostrzegłam ile siły potrafi przynieść sama świadomość, że inni też się starają. I chyba faktycznie coś w tym jest, swoista energia nowego roku. Aż człowiekowi się chcę realizować wszystkie postanowienia!

W tym roku podeszłam do całej sprawy zupełnie inaczej. Zorganizowałam się! Postawiłam sobie wyzwania! I konsekwentnie je realizuję :)
Wyzwania możecie wymyślić sobie same lub dołączyć do już istniejącego - teraz tyle tego się mnoży! Sama dołączyłam do wyzwania Kasieńki, które trwa do walentynek, a jego celem jest pokochanie własnego ciała. Uczestniczki wymieniają się ulubionymi ćwiczeniami, smacznymi przepisami i wzajemnie się motywują do działania :) A jeśli potrzeba Wam czegoś więcej, to powiem Wam w sekrecie, że najaktywniejsze uczestniczki mają szansę wygrać w przyszłym tygodniu książkę Ani Lewandowskiej "Żyj zdrowo i aktywnie"!

Takim przełomowym momentem w mojej wewnętrznej przemianie było kupno kalendarza.  Jest śliczny, chętnie po niego sięgam i naprawdę pomógł mi w organizacji swojego życia - już nie tylko w dążeniu do zdrowego trybu życia; nareszcie o wszystkim pamiętam!
Spisuję też posiłki, by się pilnować i nie podjadać. A skoro już posiłki, to i kalorie! Z początku myślałam, że będę po prostu starać się zawsze być poniżej wyliczonego dziennego zapotrzebowania, jednak okazało się, że dieta 1000kcal wcale nie jest taka zła, jeśli tylko porządnie zaplanuje się posiłki. Zdarzają mi się małe grzeszki (jak na przykład dwa piwka do filmu ze współlokatorami na jednej kanapie), ale znacznie rzadziej i naprawdę nie chodzę głodna :)

Odkąd mieszkam na własną rękę, mam większą kontrolę nad tym, co jem. Nie są to już obiadki mamusi, czy ze stołówki szkolnej, gotuję sobie sama - i bardzo to lubię :) Wprowadziłam do swojej diety mnóstwo warzyw, lubię bawić się jedzeniem i eksperymentować z nowymi, często po prostu warzywnymi przepisami. Dzisiaj, gdy tylko przedstawię Wam wszystko, biorę się za zapiekaną cukinię z kuskusem, pomidorkami i mozzarellą. Muszę też mieć w lodówce zawsze coś na śniadanie - a to hummus, a to guacamole, a to pasztet z czerwonej soczewicy - ze zdjęcia! Wszyscy się nim zajadają, koniecznie wypróbujcie ten przepis!

Zorganizowałam sobie sprzęt do ćwiczeń! W Lidlu była wspaniała promocja, można było zaopatrzyć się w naprawdę dobrej jakości sprzęt sportowy po taniości. Promocja jest ciągle aktualna i całkiem sporo fajnych akcesoriów można jeszcze wygrzebać (przed chwilą byłam w Lidlu po chlebek i cukinię na obiad :)), także śpieszcie się póki jeszcze się ostało!
Sama kupiłam sobie stanik sportowy (poluję jeszcze na drugi, ale ciężko trafić na małe rozmiary...), ekspandery widoczne na zdjęciu i piłkę do pilatesu z masującymi wypustkami, która leży jeszcze nienapompowana. Ciężarki zwinęłam z domu, ale wydaje mi się, że mama nie zauważyła :):):) Myślę też o jakiejś fajnej odzieży do biegania, ktoś coś?


Ale żeby nie było, że dbam sobie tylko o ciało! O ducha też, jak najbardziej! Uwielbiam czytać książki, są dla mnie najlepszą odskocznią od codzienności - a uwierzcie, nie ma nic lepszego od wanny pełnej ciepłej wody i książki pod ręką. Tak więc w tej sferze również podjęłam wyzwanie: przeczytam tyle książek, ile tygodni w roku, czyli 53 :) Jestem już przy trzeciej, postanowiłam po raz kolejny przeczytać Władcę Pierścieni!
Ale nie tylko książkami człowiek żyje, czasem miło po prostu obejrzeć film w towarzystwie bliskich i przy pięknym zapachu. Tutaj z pomocą przychodzą woski i małe świeczki Yankee Candle. Candy Cane Lane jest milusio słodki, ale to Icicles podbił moje serce! Nie odpędzę się już od tego zapachu, jest lepszy nawet od Novemver Rain!
A gdy muszę wziąć się do roboty, obudzić z otępienia lub gdy czeka mnie poważny wysiłek umysłowy, używam energetyzującego roll-ona aromaterapeutycznego, którego dorwałam za całe 17zł w TK Maxxie. Świetnie pobudza! :)

Jak wniosek z dzisiejszej notatki? Że nie tylko kosmetykami człowiek żyje! I choćby najlepszych używał to i tak pieniądze pójdą w błoto, jeśli nie zadbamy o nasze wnętrze. A wnętrze jest piękne, gdy zdrowy duch w zdrowym ciele :)
I od samego dążenia do celu człowiek jakiś szczęśliwszy się robi! Ostatnio usłyszałam, że promienieję :)

Trzymajcie się ciepło! Jaskółka


19 komentarzy:

  1. Taki sprzęt do ćwiczenia tez mi chodzi po głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten pasztet wygląda obłędnie! ja co roku postanawiałam sobie, że schudnę i nigdy nie dotrzymywałam słowa. w tym roku postanowiłam, że zacznę jeść czyściej i więcej się ruszać, efekty uboczne na pewno będą, ale chodzi mi przede wszystkim, żeby poczuć się lepiej, a nie widzieć inne cyferki na wadze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też główną motywacją jest to, by czuć się lepiej. Ale zdecydowanie muszę coś zrobić ze swoim ciałem, bo nie czuję się z nim dobrze. Ale to będzie, tak jak powiedziałaś, efekt uboczny, najważniejsze by jeść zdrowiej, czyściej i więcej się ruszać!

      Usuń
  3. Ej, ale wykwintnie jadasz :D Aż mi się wstyd zrobiło, bo ja z gotowaniem to nie bardzo :D A mój wysiłek fizyczny ogranicza się do kilkudziesięciu przysiadów w ciągu dnia... chyba czas na zmiany :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanio i szybko na pewno, ale czy wykwintnie? :) Właściwie tego typu dania robią się same, ino pokroić i wymieszać wszystko razem. Chociaż zdecydowanie bardziej lubię robić zupki, jeszcze prościej i do tego na dwa dni przynajmniej! :)

      Usuń
    2. Ten pasztecik wygląda tak...wykwintnie :D Coś nowego dla mnie :) Ja ten czerwonej soczewicy nie mogę nigdzie dostać :( A zupki to po prostu uwielbiam!

      Usuń
  4. Super! Gratuluję motywacji, bez motywacji ani rusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękna energia emanuje od Ciebie i tego tekstu :D Brawo, tak trzymać!! Zaintrygował mnie ten energizujący roll on, uwielbiam takie gadżety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie zajrzyj do TK Maxxa! Ja aż żałuję, że wzięłam tylko jeden. Były też na koncentrację, lepszy sen, czysty umysł... :):):)
      Dziękuję, kochana! Naprawdę odkąd nastał nowy rok czuję się dużo lepiej, wcześniej okropna chandra mnie dopadła i nie miałam na nic siły, ochoty...

      Usuń
  6. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, ale w niemieckim Aldim są teraz też rzeczy treningowe - maty, ubrania, ciężarki, piłki, DVD... Chyba nadchodzi sezon ćwiczeniowy ^^.

    Z ubrań polecam Nike, ale są drogie (zwykle kupuję na Allegro, albo po kimś dziedziczę). Ostatnio też zapoznałam się trochę taniej z tymi z H&M i muszę przyznać, że dobrze się używają :). A teraz są wyprzedaże, więc możesz coś znajdziesz... Z odzieżą sportową z Lidlów i innych Biedronek nie miałam do czynienia, choć obiło mi się o uszy, że nie jest zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Lidla mam jedynie stanik sportowy, koszulki były fajne, ale już strasznie przegrzebane, same ogromne rozmiary zostały. Spodnie jakoś mi nie podeszły :)
      Zajrzę do H&M w najbliższym czasie i na allegro też będę buszować, dzięki wielkie!

      Usuń
  7. Ja uwielbiam spisywać postanowienia, dążyć do ich realizacji. Na pewno w tym roku zacznę ćwiczyć systematycznie, tylko czekam aż już będę mogła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W lidlu są naprawdę świetnie produkty za niedużą cenę ! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj ja niestety podjadam wieczorami :/ bardzo żałuję , że nie mam w okolicy Lidla bo niejedno bym tam kupiła jeśli chodzi o sport :) Przepis na pasztet muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam problem z podjadaniem wieczorami. A odkąd jem regularne posiłki to wieczorami nie jestem już taka głodna (chociaż ciągle się zdarza zajrzeć przed snem do lodówki!).

      Usuń
  10. Mam ochotę zrobić ten pasztet z soczewicy (mam jeszcze inny przepis).
    A teraz właśnie pożeram fasolkę z warzywami. Rośliny strączkowe rządzą! (I dania jednogarnkowe dla nie mających czasu!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podałabyś ten "inny" przepis? Chętnie spróbuję i porównam :) Jednogarnkowe dania są świetnie, dzisiaj pałaszowałam leczo! :)

      Usuń
  11. bardzo fajny post :)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele