3 gru 2014

Mały pomocnik wielkiego dołka

Stęskniłyście się za mną? Ja za Wami bardzo!

Przeprosiny przeprosinami, a fakt faktem, że takiej przerwy potrzebowałam. Przerwy od wszystkiego (szkoda tylko, że nie od studiów :)) i nowego spojrzenia na parę spraw. Ruszyłam w końcu tyłek i zaczynam coś działać na drodze do ładniejszej sylwetki, z dietą trochę gorzej, ale z dumą mogę przyznać, że odżywiam się dużo lepiej niż przedtem!
Chandra jeszcze nie minęła, ciągle czuję się źle i chodzę naburmuszona. Generalnie cały świat jest zły. Walczę z tym podłym uczuciem jak mogę, wyjściami do kina, dobrym jedzonkiem, ładnymi zapachami z kominka i długimi kąpielami... ale zdecydowanie punktem przełomowym będą święta. Może gdy za oknem pojawi się śnieg wdrożę się w tę przedświąteczną atmosferę? Marzy mi się to już mocno od kilku dni.

Jeśli tylko brakuje Wam mnie, albo jesteście ciekawi co tam się u mnie dzieje, szczególnie gdy tak znikam z blogowego świata - zawsze serdecznie Was zapraszam na mój instagram :)

W życiu nie przypuszczałam, że będzie mi tak ciężko wrócić do pisania po tak długiej przerwie - chyba najdłuższej do tej pory. W sumie od kilku dni zmagam się z napisaniem czegoś do Was i jakoś idzie mi to jak krew z nosa. Pewnie dlatego taki wstęp długi, mam nadzieję nie przynudzający, mam szczerą nadzieję, że jak się Wam tutaj wygadam to potem pójdzie już z górki :)

Jak tam Wasz Dzień Darmowej Dostawy? Upolowałyście coś? Ja zrobiłam zapas henny, wrzuciłam też coś do kąpieli, parę zapachów w olejku, wosków i półproduktów - chandra chandrą, ale kręcenie ostatnio mnie wkręciło na maksa! Mam się chwalić czy wystarczy Wam fotka na instagramie? :)

Jak już kręcimy się wokół tej nieprzyjemnej, szaro-burej atmosfery bez polotu, warto by wspomnieć o niezłym wojowniku, który o nas powalczy! A ciepła kąpiel, w dodatku pięknie pachnąca i świetnie działająca na ciałko poprawia mi humor jak mało co!


Rytuał kąpielowy w przypadku tej soli rozpoczyna się już w momencie odkręcania wieczka. Kwiat lawendy pachnie przecudnie, od razu uderza w nozdrza, jednak wcale nie jest brutalny - jest to zaproszenie do wieczornego romansu w towarzystwie ciepłej wody. Kto by się nie skusił?

Nie do końca podoba mi się fakt, że susz nie jest wymieszany z solą. Nie zużyłam całych 400ml produktu na jeden raz, cudowny zapach lawendy w momencie gdy zaczyna mnie przytłaczać traci swoje lecznicze właściwości, a nawet wręcz przeciwnie zaczyna mnie męczyć i przyprawia o ból głowy. Dlatego przyjemność sobie stopniowałam na cztery razy - ale każdy może sobie przyjemność stopniować jak chce :)

To też przy pierwszym spotkaniu musiałam popracować trochę z produktem za pomocą miseczki i porządnie wymieszać sól. Ale jak rączki po tym pięknie pachniały!

Nasypawszy soli do wanny zawsze wychodzę, by przygotować sobie pyszną herbatkę, zgarnąć książkę - kolejny łazienkowy rytuał - i daje wodzie spokojnie się nalać. Gdy wchodzę do łazienki dostaję pierwszy romantyczny pocałunek, tak pięknie cała łazienka pachnie, kwiatki uroczo unoszą się na wodzie. Nie pozostaje mi nic innego jak szybkie zrzucenie ciuszków i jak żabka, do wody!

W takiej wannie to ja mogę siedzieć godzinami, póki woda nie przyprawi mnie o sine usta! Przyjemność takiej kąpieli jest niesamowita. Przed wyjściem zawsze wcieram susz w skórę, by uwolnić uwięziony w nich aromat, by wpił się porządnie w skórę. Uwielbiam zasypiać otulona taką delikatną mgiełką.

W przypadku tej soli działa na nas nie tylko aromaterapia, ale również dobroczynne właściwości soli morskiej. Zawiera mnóstwo minerałów, otwiera pory i pomaga organizmowi troszkę oczyścić się przez skórę w trakcie kąpieli. Solne kąpiele są świetne, gdy się odchudzamy, bo przyspieszają metabolizm.
A że w soli znajduje się jeszcze oprócz samej lawendy olejek lawendowy - mamy odświeżoną i oczyszczoną skórę, bo działa on antyseptycznie.


Nie muszę wspominać, że sól pięknie prezentuje się w łazience? I zachęca do kąpieli, zachęca!
Za tę przyjemność zapłaciłam 20zł :) Sól znajdziecie w drogeriach Natura.

Jakie są Wasze sposoby na przebrzydłą chandrę?


Trzymajcie się ciepło! Jaskółka


8 komentarzy:

  1. O rany rany *-* Brzmi jak produkt stworzony dla mnie *-* kooocham lawendę i dłuugaśne, gorące kąpiele!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka kąpiel to czysta przyjemność :D Kąpiel to ta część dnia jak i jego zakończenie gdy mam chwilę dla siebie oraz moment na relaks :) Nasuszyłam w tym roku lawendy i chyba zorbie sobie niedługo peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna i kusząca, a do tego dostępna w Naturze :D Muszę ją mieć <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kąpiele i aromaterapia to dobry sposób na stres (olejki muszą być naturalne) Warto też spacerować,dodrze się odżywiać. W razie większej chandry skorzystać z preparatów ziołowych lub homeopatycznych. Życzę dobrego humoru i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak poprzedniczki kocham kąpiele w wannie, mogę się porządnie wygrzać ^^ Jeszcze jak uraczymy się właśnie jakąś solą to w ogóle jest pięknie ^^ Póki co mam sól z Tutti Frutti, ale ta, o której ty piszesz pewnie sprawiłaby dużo radości mojej mamie ;) Chyba już wiem co jej podrzuci Mikołaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wygląda pięknie, jedynie cena mnie nie zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam lawendę więc zapewne taką sól bym polubiła. Zwłaszcza, że Stara Mydlarnię dobrze znam.

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele