15 paź 2014

Chwila dla włosów #2

Kochani!

Na sam początek mam do Was pytanie! Z racji tego, że jesień coraz bardziej szaro-bura, a ja już pierwsze kroki w kwasy poczyniłam, przyjdzie mi za niedługo rozstać się z minerałami albo stosowanie je na bazę - I tutaj w mojej główce rodzi się ochota na kremik BB. Na uwadze mam dwa: cudak z So Bio Etic lub nowość Lily Lolo. Doradzicie? :)

Dzisiaj będzie krótko, ale jak konkretnie! Dzisiaj o włosach, o tym jak ostatnio je dopieszczam, zanim jeszcze siądę nad książkami. I co całkiem im odpowiada, bo pięknie lśnią i ciągle pozostają w naprawdę dobrej kondycji pomimo braku odżywki po myciu włosków (czyste lenistwo...) i po już dwukrotnym sięgnięciu po suszarkę z rana :):):)


Produkty, które wybieram ostatnio do moich chwil dla włosów to uwielbiany przeze mnie sok z aloesu i różana odżywka z Lavery, którą dostałam od Ewy i która niestety nie do końca się u mnie sprawdza. Połączenie tych dwóch produktów z łyżką oleju jest idealne! Łączymy bowiem odżywkę, która jest przeznaczona dla włosów suchych, co robi całkiem nieźle, niestety bez efektu dociążenia przez co na moich włosach powstaje niezły puszek - a nie mam z tym problemu na co dzień. Przy okazji papka znacznie lepiej nakłada się na włosy. Do tego mocno nawilżający humektant jakim jest aloes i odrobina oleju (emolientu), która to wszystko zwiąże we włosie.


Nie mam szczególnie wyznaczonych proporcji, których się trzymam. Soku z aloesu nalewam na oko, odżywki dodaję coś około łyżki - zazwyczaj troszkę mniej, bo to w końcu odżywka z Lavery i szkoda :) Do tego dowolny olej, ostatnio stosuję mieszankę do masażu, którą wyhaczyłam w TK Maxxie (w końcu mam do niego swobodny dostęp! Już szukam dnia, w którym mogłabym się tam znowu wybrać!), z olejem arganowym, jojoba, awokado, ze słodkich migdałów... Ale możecie użyć dowolny olej, który Wam służy.

To, co taka mieszanka nam daje, to obok niesamowitego nawilżenia, to niesamowity blask. Nie mam zdjęć standardowych, bo zawsze gdy już mogę trochę odetchnąć (i ewentualnie zrobić zdjęcia:)) zaczyna się powoli ściemniać. Za to mam dla Was wycinki zdjęć z ostatniego eventu, w jakim miałam okazję brać udział. Wybaczcie głupie miny :)


Piękny efekt, prawda? Idealny na większe wyjścia!

Mieszankę trzymam również nieregularnie, tyle ile tam posiedzę przy książkach +/- telewizorze. Z godzinka się uzbiera. Oczywiście tutaj czas trzymania papki na główce dostosowujecie do swoich preferencji :)

Z czystego serca polecam Wam sok z aloesu. Można go dostać w większych sklepach czy supermarketach za 10zł z groszami za litr, wystarczy dobrze poszukać. A pożytku z niego, nie tylko na włosy!, ogromna :) Ze wszystkich przetestowanych do tej pory półproduktów to właśnie on robi największy efekt WOW  na moich włosach. Co z resztą widać ;)

Lubicie się z aloesem? A może macie zamiar się polubić? ;)

Przypominam o konkursie! Zostały Wam dwa dni na kreatywne myślenie!

http://jaskolcze-ziele.blogspot.com/2014/09/konkurs-z-cherry-beauty.html



Trzymajcie się ciepło! Jaskółka


12 komentarzy:

  1. Będę musiała spróbować. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie chyba widziałam tę odżywkę Lavery stacjonarnie, ale głowy nie dam sobie uciąć :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrzeba Ci Lavery! Jest to też sposób nad stuningowanie dowolnej odżywki, np. zalegającej w łazience. Główną rolę to tu sok z aloesu odgrywa :)

      Usuń
  2. co do kremu bb niestety nie miałam żadnego, ale chyba bardziej kusiłby mnie ten z LL ;)
    sok z aloesu uwielbiam! a właściwie moje włosy ;) w masce z NaturVital jest dosyć wysoko w składzie i zawsze jak używałam tej maski miałam cuuudowne włosy! koniecznie muszę znowu się w nią zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ogromną fanką aloesu, mam go w doniczkach, mam taki sok i do tego lubię gotowe kosmetyki z aloesem w składzie lub nawet na jego bazie, ostatnio miałam krem, w którym na pierwszym miejscu zamiast wody był właśnie sok z liści aloesu. Fajnie, że znalazłaś sposób na odżywkę z Lavery, przynajmniej się nie zmarnuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U Uny czytałam, że lili lolo jest dość ciemny, więc może jednak so bio? Włosy lśnią jak psie klejnoty! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, do tego porządnie wylizane :)
      To, że jest ciemny zupełnie mi nie przeszkadza, mój odcień u Lily Lolo to Butterscotch.

      Usuń
  5. A ja bym polecała spróbowanie koreańskich bb~~

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny efekt. Masz piękne włosy. Muszę wyjąć z lodówki mój sok z aloesu i wykorzystać do włosów następnym razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o tak tkmaxx - uwielbiam również:)
    A co do soku z aloesu, właśnie tak wykumałam sobie, zakupiłam wielką flaszkę takiego czystego pitnego i używam do mgiełek do włosów, toników i mgiełek do twarzy, ale ten zatężony też lubię mieć przy sobie:)
    To Ty tak pięknie na tym zdjęciu?

    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama szukam idealnego BB poniżej 200 zł i o normalnej pojemności więc w tej kwestii się nie wypowiem. W alchemika nigdy się nie bawiłam. ;) Super, że taka mikstura pomaga Twoim włosom. =)

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele