Skąd więc Jaskółcze Ziele? Moja nazwa nie jest przypadkową nazwą wyciągniętą z zielnika. Swój początek miała w twórczości Sapkowskiego, mianowicie w sadze o wiedźminie. Jestem ogromną fanką cyklu i niejednokrotnie znajduję odniesienia do książki w swoim życiu codziennym, posłużyła mi nawet w prezentacji maturalnej :)
Wiedźmin miał w sobie trochę magii i umiał robić eliksiry. Eliksiry te robił między innymi z jaszczurczych języków, żabiego oka, mirtu i właśnie jaskółczego ziela.
Świat kosmetyków zawsze wydawał mi się nieco magiczny. Jakby nie patrzeć, ich tworzenie ma w sobie coś wyjątkowego, trzeba odpowiednio dobrać komponenty, wyważyć proporcje. Szczególnie, gdy bawimy się w takie małe tworzenie w domku, czy to wykorzystując zwykłe domowe przepisy, czy - robiąc mały kroczek w przód - komponując już coś własnego. I ta radość, gdy coś pod naszymi łapkami wychodzi!
Stąd w mojej główce pojawił się pomysł na połączenie światu kosmetyków z tym niezwykłym ziołem, które reprezentuje sobą szczyptę rytuału, nutkę tajemniczości i do tego jest również składnikiem kosmetycznym :)
Kto z Was bierze również udział w wyzwaniu blogowym? Chętnie poczytam :)