Cześć kochani! Piękne słońce za oknem, a ja tkwię w domu z ostrym zatruciem pokarmowym - z resztą nie leżę sama, tylko całą rodziną Tośka. Mówiłam, że wiosna mnie nie lubi! A ja mam tak ogromną ochotę na rolki... Jakby tego było mało, zapisałam się w maju na dodatkową godzinę pilatesu, a właściwie Body Art, które to podobno daje popalić jeszcze bardziej - ale właśnie o to mi chodzi. I zajęcia miałam wczoraj, gdy zupełnie bezsilnie leżałam w łóżku w Pielgrzymowicach, nie w Opolu, próbując uspokoić brzuszek.
Skoro wiosna już na całego do nas zawitała, ja mam dla Was równie wiosenny kosmetyk, pełen słońca i słodkiego zapachu. Cała linia Vianka ma przepiękne kolory i niezwykłe, bardzo świeże zapachy kojarzone z wiosną. Jeśli jeszcze o tym nie wiecie, Vianek jest nową linią wypuszczoną przez Sylveco, pierwszą w której postanowili pobawić się zapachem - i to we wspaniały sposób! Miałam okazję podotykać, pooglądać i obwąchać sporo nowości z tej linii przy okazji naszego spotkania z dziewczynami w Opolu, i już teraz mogę Wam powiedzieć, że jestem zauroczona ich peelingami, szczególnie borówkowym i z kwiatem bzu.
Najbardziej podoba mi się hasło przewodnie marki: Vianek upleciony z polskich kwiatów i ziół :)
Vianek oferuje nam 6 serii opatrzonych kolorem, dzięki czemu możemy dopasować kosmetyki do naszych potrzeb:
- czerwona niesie ze sobą ujędrnienie ciała
- fioletowa wzmocni i ukoi naszą skórę
- różowa ma działanie łagodzące i regenerujące
- zielona to orzeźwianie, oczyszczanie i detoksykacja ciała
- pomarańczowa ma silne działanie odżywcze
- niebieska ma za zadanie nawilżyć nasze ciało od stóp do głów
Każda z serii została przeze mnie podlinkowana, byście mogły się z nimi zapoznać i dowiedzieć, na jakich składnikach opierają swoje działanie :)
W dzisiejszej notatce poopowiadamy sobie o olejku do włosów z serii odżywczej. Seria ta ma przepiękny słoneczny kolor żółci i pomarańczu oraz pachnie odświeżającym, słodkawym arbuzem!
Opakowania Vianka są po prostu przepiękne. Motyw kwiatów nawiązujący do naszego polskiego folkloru w kolorze odpowiadającym danej serii w połączeniu z prostotą pozostałej części opakowania daje naprawdę spektakularny efekt. Każde pojedyncze opakowanie prezentuje się przepięknie i cieszy oko. Moja buteleczka oleju jest zaopatrzona w wygodną pompkę, dzięki czemu mogę aplikować olejek prosto na dłoń, bez zbędnego bałaganu wokół siebie i przetłuszczonego opakowania. Jedna pompka aplikuje tyle oleju, ile widzicie na zdjęciu poniżej.
Olejek jest lekki, ale też nie znika szybko z włosów. Słoneczny kolor zawdzięcza najprawdopodobniej dodatkowi oleju z rokitnika. Ma równie piękny słodkawy zapach arbuza. Sama fankom arbuza w zapach nie jestem, ale arbuz Vianka jest naprawdę przepiękny... Soczysty, dojrzały, pełen słońca!
Olej sojowy, olej z pestek moreli, Coco-Caprylate (z oleju kokosowego), masło awokado, ekstrakt z nagietka lekarskiego, ekstrakt z miodunki plamistej, ekstrakt z ziela pięciornika gęsiego, octan tokoferylu (witamina E), olej z rokitnika, lecytyna sojowa, kompozycja zapachowa
Skład krótki, pełny bardzo ciekawych składników, w tym naszych polskich ziół, bardzo naturalny i sensowny - czyli mamy tu wszystkie cechy, które charakteryzowały Sylveco. Olej z pestek moreli i z rokitnika to oleje bogate w witaminy. Dodatek masła awokado bardzo mnie cieszy, ponieważ olej z tego owocu świetnie wpływał na moje włosy. Lecytyna ma działanie nawilżające, zastosowane ekstrakty z polskich ziół przyniosą naszym włosom i skórze głowy odżywienie.
Olejek uwielbiam już od pierwszego użycia, a z każdym kolejnym moje włosy wyglądają coraz lepiej. Olejek jest naprawdę przyjemny w użyciu, szybko się rozprowadza na włosach, a jego pozostałości na rękach można w te dłonie wmasować, nie zapominając o paznokciach. Lub nanieść na twarz i troszeczkę ją pomasować w ramach wieczornego relaksu :) Taki olejek jest bardzo uniwersalnym produktem, ponieważ ma ogromne spektrum działania i nie należy się sugerować jedynie podpowiedzią producenta - zdarzało mi się już myć nim buzię, która po takim oczyszczeniu była przyjemnie mięciutka, wysmarowałam się nim od stóp do głów jak balsamem do ciała i pięknie pachniałam cały wieczór - jeśli lubicie stosować olejki do ciała, koniecznie wypróbujcie go również w tej formie, olejek całkiem szybko się wchłania!
Moje włosy są obecnie w słabej kondycji, chociaż robię wszystko, by przywrócić im dobrą formę. Olejek pięknie je ujarzmia, sprawia, że układają się znacznie lepiej, zdecydowanie mniej się puszą i są przyjemnie miękkie. Olejowanie zawsze dobrze służyło moim włosom, dlatego jeśli tylko jest to możliwe staram się olejować włosy przed każdym myciem - obecnie jest to średnio 3 razy w tygodniu. Widzę już powoli poprawę ich kondycji, lecz jeszcze długa droga przede mną, pełna nawilżania i olejowania. Na pewno z odżywczym olejkiem Vianka u boku!
Za 200ml olejku zapłacimy niecałe 21zł :) Na przykład na stronie Vianka, ale możecie szukać też tych produktów po zielarniach, sklepach ekologicznych lub w Polskich Drogeriach.
Znacie się już z Viankiem? Macie już swoje ulubione Viankowe kosmetyki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com