Cześć kochani! Wraz z nadejściem nowego roku wypadałoby zrobić podsumowanie minionego. A był to dla mnie naprawdę piękny rok, bardzo emocjonalny i pełen sukcesów. Najważniejszym wydarzeniem minionego roku były moje zaręczyny z Tośkiem w pięknej Chorwacji - i chociaż plany dotyczące ślubu nieco nam się pokomplikowały, to najważniejsze jest to, że nasza miłość rozkwita :) W 2015 miałam też okazję wystąpić ze swoim własnym koncertem, a końcówka minionego roku przyniosła też nadzieję na następne występy - tym razem akustyczne i znacznie bardziej przemyślane.
Zmieniłam również kilka rzeczy w swoim życiu, zaczęłam się zdrowiej odżywiać i zauważyłam, że te mniej zdrowe jedzenie, i również potrawy ciężkostrawne, smażone i tłuste źle robią mojemu brzuszkowi. Rzadko sięgałam po słodycze i jedynie końcówka roku, gdzie faktycznie byłam już przemęczona wszystkim i przestałam dbać o jakość swoich posiłków i przekąsek, była małą porażką. Ale porażką, która pokazała mi, że nie warto iść w tym kierunku, bo i samopoczucie się pogorszyło, i miałam problemy z brzuszkiem oraz z buzią.
Ze sportem byłam przez chwilę za pan brat, obecnie raz w tygodniu, w ramach akademickiego wf-u chodzę na aerobik. Nie jest to dużo, ale zawsze to lepsze niż nic. Mam zamiar od przyszłego tygodnia (gdy tylko wrócę do Opola) zapisać się z koleżanką na zumbę.
Pod względem duchowym jestem z siebie bardzo zadowolona. Przeczytałam trochę książek, bardziej i mniej wspaniałych. Nie dużo, ale zdecydowanie więcej niż w zeszłym roku, co bardzo mnie cieszy. Zagrałam w jeszcze więcej wspaniałych gier, które dostarczyły mi niesamowitych przeżyć. Obejrzałam naprawdę masę filmów i udało mi się zorganizować kilka "kinowych śród" ze znajomymi. Pierwotnie spotkania miały być cotygodniowe, ale wyszło jak zwykle... Ważne, że kilka tych spotkań się odbyło, a obejrzane przez nas filmy były naprawdę ciekawe. Wrzuciłam też kilka dodatkowych kartek do szuflady i pod koniec roku wybrałam się na cudowny koncert Florence and the Machine, który sprawił, że na serduszku zrobiło mi się cieplej.
W nadchodzącym roku życzę Wam i sobie dużo małych sukcesów, małych kroczków w dobrym kierunku, które codziennie będą wywoływać uśmiech na twarzy.
quoteswords.com
Podsumowanie musi oczywiście również dotyczyć bloga, w końcu stał on się niemałą częścią mojego życia. Pokaże Wam dzisiaj, które posty były w minionym roku najbardziej popularne.
Pozbywanie się henny z włosów i droga do mysiego blondu
Dzielnie kibicowaliście mi, gdy próbowałam wypłukać hennę za pomocą coli i borasolu, przy próbach rozjaśniania hennowanych włosów w domu za pomocą kąpieli rozjaśniającej, jak i przy dekoloryzacji i tonowaniu przeprowadzonych już u fryzjera. Wielu z mojego otoczenia mówiło mi, że niepotrzebnie niszczę włosy, że będę żałować i pewnie po kilku miesiącach ponownie sięgnę po hennę... ale ja dopięłam swego i jestem bardzo zadowolona z mojego obecnego koloru włosów. Za mną już dwa farbowania na mój mysi kolor, odrost jest już praktycznie niewidoczny i mogę spokojnie zapuszczać naturalne włosy - jedynie na końcach ciągle jeszcze wychodzi rudość, ale na szczęście udało mi się przez wakacje zapuścić na tyle duży naturalny odrost, że wygląda to jak zabieg celowy, takie rudawe ombre :)
Naturalnie z Pudełka
Naturalnie z Pudełka to comiesięczna niespodzianka w postaci boksów z naturalnymi kosmetykami. Zdecydowałam się na sierpniową edycję i nie żałuję - wszystkie produkty bardzo mnie ucieszyły i zostały wykorzystane! Nie kupiłam następnych edycji tylko dlatego, że chce zminimalizować ilość swoich zasobów - całkiem nieźle mi to idzie! - ale muszę przyznać, że niejednokrotnie żałowałam, że nie kupiłam pudełka (te dostępne na allegro po ukazaniu zawartości rozchodziły się jak ciepłe bułeczki!). W nowym roku na pewno skuszę się na kilka boksów.
Koronkowe Soft Bra od Le Feminin
Zakochałam się w delikatnych koronkowych biustonoszach w zeszłym roku, i ta miłość trwa! I wychodzi na to, że Wy również je uwielbiacie. Obecnie posiadam dwa biustonosze z czarnej koronki od Le Feminin - model Essential i Yoshe - a trzeci, z białej koronki (Ruse) jest już w drodze do mnie. Takie biustonosze są zdecydowanie wygodniejsze, niemal nie czuć ich na sobie, a są tak niesamowicie seksowne i kobiece... Rozumiecie, o co mi chodzi :)
W nadchodzącym roku mam małe plany uszyć własny koronkowy biustonosz - to znaczy ja się ładnie zmierzę i powycinam wszystko, a Tosiek będzie szył, ja mam dwie lewe ręce do szycia! Zainspirowała mnie Magda z bloga Kociamber w podróży - uszyła naprawdę wspaniały biustonosz całkiem sama!
Kubeczek menstruacyjny
Najbardziej popularna notatka minionego roku, która swoją premierę miała dokładnie rok temu :) Z kubeczkiem nie rozstaję się po dzisiejszy dzień, jest on moją małą rewolucją i sprawił, że w te dni czuję się po prostu komfortowo.
Jak się czujecie w nowym roku? Macie jakieś konkretne postanowienia? Jakie są Wasze przemyślenia odnośnie minionego roku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com