28 gru 2014

Nawilżający olejek Botanics - The Power of Plants

Cześć Słońca! Nie miałam kiedy złożyć Wam życzeń, ale mam nadzieję, że pomimo ich braku miałyście wspaniałe, rodzinne i ciepłe święta. Na pewno życzyłabym Wam śniegu i ku mojej radości chociaż raz ta część życzeń by się sprawdziła - z poślizgiem, ale ważne że w końcu zrobiło się biało!
Korzystając z okazji od razu chciałabym Wam życzyć szampańskiej zabawy sylwestrowej, pięknej kreacji i zjawiskowego makijażu! I zabawy do białego rana :)

Jeśli jesteście ciekawe, jak bardzo byłam grzeczna w tym roku, zapraszam Was na Instagrama, tam na pewno będę się chwalić :)


Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o cudnym olejku, który dostałam od mojej cioci z Anglii. Olejek ten znajdziecie w każdym Bootsie w regularnej cenie 9,99 funta, ale możecie go znaleźć w promocji nawet za 6 funtów! Należy od do serii produktów Botanics - The Power of Plants, mająca w swojej ofercie kilka naturalnych perełek o cudnych składach dosłownie za grosze. Dowiedziałam się o niej od kochanej Pieguski, gdy opisywała u siebie balsam oczyszczający do twarzy na bazie olejów i maseł. Poczytajcie sobie o nim!

Tymczasem przyjrzyjmy się naszemu olejkowi...

Olej ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej z dzikiej róży, limonen, cytronelol (pozyskiwane z naturalnych olejków eterycznych), olejek eteryczny z geranium, geraniol (pozyskiwany z naturalnych olejków eterycznych), wyciąg ze skórki cytryny, linalol (pozyskiwany z naturalnych olejków eterycznych), olejek eteryczny z bergamotki, cytral (pozyskiwany z naturalnych olejków eterycznych), olejek eteryczny z cytryny

Mamy tutaj piękną mieszaninę olejów, olejków eterycznych i wyciągu ze skórki cytryny. Całość pachnie świeżo z lekką ziołową nutą, bardzo podobnie do mojego już niestety byłego kremiku z Gaia Creams - Palmarosa&Thistle. Wszystkie oleje i olejki są organiczne! Baza, jaką jest olej ze słodkich migdałów, sprawia, że rozprowadzony na skórze produkt szybko się wchłania i nie jest taki tłusty, jak można by się spodziewać. Tak więc od naszego olejku możemy oczekiwać nie tylko dobrej pielęgnacji, ale również delikatnego działania odprężającego i lekko wybielającego - ekstrakt ze skórki cytryny!

Buteleczka jest malutka, mieści 25ml cudnej mieszaniny, świetnie mieści się w mojej małej rączce. Jest idealna do podróżowania, więc często noszę ją w torebce, zawsze mam go przy sobie! Jest zaopatrzona w pipetkę, która działa naprawdę dobrze - kropla pojawia się dopiero wtedy, gdy ją przyciśniemy. Również bardzo praktyczne w podróży, ale też i na co dzień. Możemy spokojnie kontrolować dozowanie produktu.

Jak to olejek, jest niezwykle wydajny. Dostałam olejek po cioci, zostało go zaledwie 1/4 pojemności i przy regularnym dwumiesięcznym stosowaniu (wliczając to też podbieranie olejku przez Tośka!) zużyłam zaledwie połowę tego, co dostałam. A ciocia spokojnie kupiła sobie kolejną buteleczkę po powrocie :)
Możliwe, że sucharkom olejek schodził będzie szybciej - sama z suchością skóry zmagam się raczej okresowo, a ze względu na tendencję do przetłuszczania rozsmarowuję olejek cienką warstwą. Niemniej jednak te 25ml może nam służyć naprawdę bardzo długo.

Uwielbiam nanosić go na skórę, gdy ta jest jeszcze wilgotna - wtedy wpija się w nią jeszcze szybciej i jedyną oznaką jego obecności jest niesamowita miękkość skóry. Gdy odczekam odpowiednio długo, spokojnie mogę nałożyć na niego makijaż mineralny, chociaż nie jest to opcja na długi dzień poza domem. Niemniej jednak, gdy robi się naprawdę zimno tak przygotowana skóra jest mi bardzo wdzięczna! Często dodaję go również do maseczek na twarz, by je trochę podkręcić w działaniu nawilżającym, a gdy nie mam pod ręką mojego ulubionego serum silikonowego z Green Pharmacy, to kropla właśnie tego olejku zabezpiecza moje końcówki.

W działaniu naprawdę mnie zaskoczył, bo jest w stanie w zupełności zadowolić mnie pod względem nawilżenia twarzy. Ciocia również była nim zachwycona, ponieważ po poważnym oparzeniu drugiego stopnia twarzy ciągle miała problemy z nadwrażliwością skóry, olejek świetnie się z nią dogadywał. W moim przypadku miał okazję złagodzić jedynie podrażnione okolice za każdym razem, gdy wracam do domu, gdzie czają się na mnie koty - mam uczulenie na kocią sierść. Najczęściej trafiał pod oczy i wcale nie okazał się zbyt ciężki, jednak świetnie też radził sobie z każdą inną częścią ciała. 
Nawilża fenomenalnie, więc z nim mam tę sprawę zupełnie załatwioną, wystarczy mi tylko dodatkowo oczyszczać i likwidować zaczerwienienia, i pielęgnację idealną mamy w garści.
Miałam nadzieję, że ekstrakt ze skórki cytryny da radę brzydkim śladom, po tym jak wysypało mnie przez święta (uwielbiam zajadać się ćwikłą i zawsze się to tak na mojej twarzy kończy), jednak niestety przebarwienia jak były, tak są dalej. Tutaj jednak się nie przejmuję, bo mam w zanadrzu witaminę C rozpuszczalną w wodzie i planuję ukręcić sobie lekkie serum!

Jestem ciekawa, czy Botanics ma w swojej ofercie więcej takich fenomenalnych olejków. Chętnie przyjrzałabym się wersji dla cery problematycznej :) Kochana Piegusko, dasz znać czy taka moja zachcianka w ogóle istnieje?


Trzymajcie się ciepło! Jaskółka


5 komentarzy:

  1. Cudny olejek z Twojego opisu, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że to zagraniczny produkt :)
    Chociaż hm..olej arganowy i migdałowy.. można zmieszać zawsze samemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, można! :) I olejki eteryczne też nie są wymyślne, o ekstrakt ze skórki cytryny też łatwo... Nic tylko mieszać :)

      Usuń
  3. A kiedy mozemy sie spodziewac obecnej pielegnacji wlosow? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko zrobię zdjęcia :) Muszę wymyślić jak strącić śnieg z okna dachowego, bo mi całe światło zabrał!
      Ale spokojnie, pamiętam!

      Usuń

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele