Cześć kochani! Mieliśmy od siebie długą przerwę, a wiadomo im dłużej trwa nasza rozłąka tym ciężej jest wrócić. Ciągle jeszcze nie potrafię odnaleźć się w nowym roku akademickim, czas ucieka mi przez palce, a gdy już trochę się go znajdzie to zdecydowanie bardziej wolę poleniuchować na kanapie niż zabrać się za coś produktywnego. Wszystko to jest spowodowane brakiem organizacji i muszę szybciutko coś zmienić, zanim zapuszczę się całkowicie i stracę rzeczy, na których mi bardzo zależy!
Tak więc dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem leniuchowania! I nie dlatego, że odkładam sobie zmianę na jutro, a dlatego, że o czwartej nad ranem wysiadłam z pociągu, który przywiózł mnie z Warszawy, z konferencji Meet Beauty - o której jeszcze Wam z wielką chęcią opowiem! Niby spałam te przepisowe 7 godzin, ale organizm jest wymęczony, szczególnie bezczynnym godzinnym postojem na ostatniej stacji tuż przed Opolem z powodu zmiany czasu na zimowy.
Żeby z tego leniuchowania coś dobrego wyszło, piszę do Was z ciepłego łóżeczka zaopatrzona w moją domową wersję zimowej herbatki, którą piłam wczoraj z Kasieńką (Kolczyki Izoldy) po konferencji. Kasia będzie główną motywacją dzisiejszej notatki, z resztą nie tylko notatki, ale również wielu zmian w moim życiu, o których myślałam i które dopiero ciepłe słowa Kasi dopiero popchnęły trochę do przodu.
Nasza rozmowa, jak nietrudno się zorientować, w pewnym momencie poruszyła blogosferę. Rozmawiałyśmy o poznanych na konferencji osobach, o blogach, które lubimy odwiedzać i o tym jak nasze własne blogi są odbierane przez innych. Na konferencji pojawiło się 250 blogerów urodowych z całej Polski i osoby, z które miałam szansę się poznać i chwilę porozmawiać są niesamowitymi osobowościami, pełnymi energii i uśmiechu. Kasia, która nota bene jest najbardziej pogodną i ciepłą osóbką, jaką miałam okazję spotkać, nie miała tyle szczęścia co ja i choć konferencję wspomina dobrze i cieszy się z wielu spotkań, miała okazję poznać tę nieco ciemniejszą stronę blogosfery.
Podeszła do niej dziewczyna, która zobaczywszy nazwę jej bloga na konferencyjnej plakietce, podsumowała go słowami: "Weszłam i zaraz wyszłam". A szkoda, bo gdyby tylko trafiła na serię o perfumach, choćby zapachową szafę, mogłaby z niej wynieść sporo wiedzy i ciekawostek. Kasia dowiedziała się również, że powinna zmienić nazwę, bo Kolczyki Izoldy, tytuł wiersza Gałczyńskiego to złe określenie dla miejsca, gdzie Kasia opisuje swoje pasje. Zrobiło mi się strasznie przykro, Kasia jest ostatnią osobą, którą można by tak potraktować. I to w imię czego? Chwilowej satysfakcji? By zostawić Kasieńkę w złym humorze i z podłym uśmiechem na ustach zgubić się gdzieś w tłumie pozostałych 248 osób?
Kolejną rzeczą, jaką poruszyłyśmy w temacie blogowania, było to jak właściwie inni nas odbierają. Kasia przytoczyła swoją koleżankę, która zarzuciła jej, że Kolczyki Izoldy to miejsce przesłodzone, że prawdziwe życie tak nie wygląda... Mnie od razu przypomniała się koleżanka ze studiów, która zarzuciła mi sztuczność moich postów, przesadny optymizm i radość, której we mnie nie ma - bo jeśli ona widzi, że mam gorszy dzień, jestem zmęczona i się nie uśmiecham to na moim blogu nie powinien pojawiać się radosny wpis.
I w tym miejscu mam pytanie do Was. Naprawdę taka strona blogosfery Was interesuje? Wolicie, bym napisała, że zaczął mi się okres, boli mnie brzuch, pokłóciłam się z Tośkiem o brudne skarpetki obok kanapy i deprecha jesienna wyciska mi łzy z oczu? Taką blogosferę chcecie odwiedzać?
Jeśli tak, to od razu Wam mówię, że z mojej strony tego nie dostaniecie! Nawet jeśli mam zły humor, to właśnie notatką na blogu, wpisem kierowanym do Was, późniejszą rozmową w komentarzach poprawiam sobie humor! Nie chcę przelewać złej energii do tego kącika, zdecydowanie bardziej wolę znaleźć w sobie tę iskierkę optymizmu, zawrzeć ją pomiędzy linijkami tekstu, resztę zostawiam Wam. Wy pozwalacie jej rozbłysnąć, robi się cieplutko, przytulnie i przyjacielsko, balast wszystkiego co mnie trapiło zostaje gdzieś w tyle i kładę się spać z czystym i ukojonym umysłem.
Oczywiście nie chodzi o to, by zupełnie nie wspominać o tym, że dzieje się źle. Czasem dobrze jest się wyżalić i dostać te kilka ciepłych słów od Was. To też jest świetny sposób na pozytywne doładowanie się. Serce mi rośnie za każdym razem, gdy wracam do blogów, które lubię odwiedzać, i od których od dłuższego czasu na cicho w eterze, zostawiam komentarz dający znać, że jest ktoś kto czeka na powrót i widzę, że oprócz mnie już kilka osób o tym pomyślało. Na miejscu Pati Pieguski z Kosmetycznej Wyspy miałabym pewnie łzy w oczach, gdybym czytała te wszystkie ciepłe komentarze od osób, które martwiły się ciszą z jej strony!
Trzeba jednak pamiętać, by smutek nie zasłonił nam radości z blogowania. Idealnym wzorem do naśladowania w tej kwestii jest Ada, autorka Lili Natura, której mąż przecież tak często jest w podróży i sama Ada równie często wspomina, że za nim tęskni oraz jak ciężkie są pierwsze dni po jego wyjeździe. Ale robi to w sposób tak pozytywny i pełny nadziei, że koło serca zaraz robi się cieplej. Do tego jej kreatywność, jaką dzieli się z nami na blogu jest świetną terapią na wszelkie smutki, a nasza odpowiedź na tworzone przez Adę cuda tylko wzmacnia ten terapeutyczny efekt. Koniecznie zajrzyjcie do Lili zakładki życie, gdzie możecie poczytać, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, a mimo wszystko da się znaleźć to przysłowiowe światełko w tunelu.
Chciałam Wam uzmysłowić, że to każdy z Was kreuje swoją własną blogosferę. Wy decydujecie, czy będzie przyjacielska, czy będzie dla Was wsparciem i oderwaniem od codziennych strapień. Jeśli zamiast wyciszenia i koleżeńskiej pogawędki wolicie blogerskie afery, wytykanie sobie palcami kto ile zgarnął w podliczeniu rocznym na spotkaniach, kto jest chytry i chciwy, droga wolna. My z Kasieńką będziemy stały murem za pozytywną energią blogosfery i będziemy odwiedzać tylko takie miejsca, które są w stanie nas nią porządnie naładować!
Kto jest ze mną po dobrej stronie blogosfery?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com