30 lip 2015

Eksperyment włosowy | Wypłukiwanie henny z włosów

Udało nam się z Tośkiem znaleźć tanią kawalerkę w centrum miasta. Jak się okazało, dwupokojową, z oddzieloną częścią sypialnianą i z normalnym piecykiem gazowym - męczyłam się rok z elektrycznym i nigdy więcej się na taką zabawę nie piszę! Wprowadzamy się dopiero w połowie września, ale ciągle myślę jak zaaranżować nasze 30 metrów kwadratowych. Znacie jakieś inspiracje na wystrój małych mieszkań?

Dawno u mnie nie było aktualizacji włosowej - no to nadrabiam zaległości, w taki trochę pokrętny sposób. W czerwcu, w trakcie trwania sesji, w ramach malutkiej nagrody wybrałam się do fryzjera, ponownie wycieniowałam włosy i zafundowałam sobie coś w stylu grzywki amerykańskiej - i włosy momentalnie zaczęły się lepiej układać. Przyzwyczajałam się do nowej fryzury całe 3 dni, płacząc, że zrobiły się jakieś takie krótkie... (poszło 10 cm). Niemniej jednak, gdy przyzwyczaiłam się do mojej "nowej" długości byłam bardzo zadowolona z efektu :)

Kobieta zmienną jest, taka subtelna zmiana to dla mnie za mało i wymyśliłam sobie, że chciałabym wrócić do naturalnego koloru. Mojego mysiego, popielatego blondu, który przy obecnych żywych rudych wygląda prawie jak siwy (taki urok mysich włosów :)). Uciekałam od niego przez cały okres gimnazjum i liceum, pokrywałam go od ponad dwóch lat henną Khadi... 

Na ten moment mam piękne 3,5 cm blondu. Z czego jakieś 1,5-2 cm to mój odrost, biorąc pod uwagę jak włosy mi rosną, reszta to wypłukana henna. Tak, tak! Hennę da się wypłukać!
Efekt ten uzyskałam colą i wodnym roztworem kwasu bornego - Borasolem (moja buteleczka 100ml kosztowała mnie całe 5 zł!). Pomysł ten zaciągnęłam od Kascysko, która przeprowadziła eksperyment na głowie Kasi. Jeśli jesteście zainteresowane tematem, odsyłam do dokładniejszego wglądu. Dziewczyny włożyły w eksperyment mnóstwo pracy, ja jedynie chce się podzielić efektami z mojej strony :)

Poszukując sposobu na wypłukanie barwnika henny z włosów trzeba znalezione informacje przesiać przez sito, i to bardzo dokładnie. Większość proponowanych sposobów doprowadzi jedynie do utlenienia się naszego barwnika, co do nam jaśniejszy efekt kolorystyczny, ale nie spowoduje wypłukania się barwnika - klasyka tematu, czyli sok z cytryny, miód i rumianek.

Kascysko przemówiła do mnie fachowym podejściem do sprawy, mianowicie chemicznym. Lawson, czyli barwnik zawarty w hennie, jest barwnikiem naftolowym, który rozpuszcza się w kwasach nieorganicznych. Stąd też w eksperymencie Kasia sięgnęła po colę (kwas fosforowy (V)) i po Borasol (3% roztwór kwasu borny).

By zredukować ewentualny efekt niszczący włosy i wzmocnić penetrację kwasu, sięgnęły po wnikający olej kokosowy. Ja, jak na razie, za olej kokosowy (a właściwie olej monoi) chwyciłam tylko raz, podczas pierwszej próby wypłukania henny z włosów, ponieważ... mi się skończył :)


Pomimo pominięcia oleju kokosowego, włosy nie są zniszczone - ba, po coli są nawet przyjemnie nawilżone, pewnie za sprawą cukru w składzie! Wierzę jednak, że olej kokosowy może wpłynąć na lepszą penetrację mieszanki, tak więc nowy słoiczek czeka już na swoją kolej z Borasolem :)

Czego nie udało mi się uwiecznić w żaden sposób na zdjęciach, to jaśniejszej, znacznie bardziej rudej partii włosów tuż za odrostami. Widać rudawe pasmo z przodu, takie delikatne przejście od odrostów do czerwieni ma jakieś 5 cm i z każdym kolejnym płukaniem jest jaśniejsze.
I jest to widoczne na żywo, bo nawet mój Tosiek to zauważył :)

Na długości włosy pozostają tak samo czerwone, jak były. Jedynie poszczególne pasma nabierają złotych refleksów. Tutaj przyda mi się jeszcze sporo czasu i cierpliwości.
Powstał jednak ciekawy efekt na końcówkach włosów. Stały się jasno rude, jakby muśnięte słońcem.


Tyle udało mi się zdziałać colą i jednorazowym użyciem Borasolu. Teraz całkowicie przerzucam się na borasol i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze ściągnąć trochę henny, bym nie musiała ścinać włosów na tak całkiem króciutko! 

Daję sobie czas do końca wakacji - czyli do końca września! :) Wypłukam tyle, ile się uda, a potem udam się do fryzjera i zaryzykuję farbowanie do koloru zbliżonego do mojego popielatego blondu. Mam nadzieję, że regularne wypłukiwanie henny ograniczy efekt glona do minimum, liczę że pojawi się jedynie na dolnych partiach i uda mi się zatrzymać na długości do ramion. A jeśli nie, mówi się trudno, a włosy przecież odrosną... Piękne i naturalne :)

Myślę, że metoda może się z powodzeniem sprawdzić u osób, które chciałyby jedynie nieco rozjaśnić swój hennowany kolor, tak jak robiła to Kasia.

Któraś z Was jest, była lub planuje być w sytuacji podobnej do mojej? Znacie tę metodę?

Trzymajcie się ciepło! Jaskółka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze to dla mnie źródło motywacji ♥
Jeśli masz do mnie pytanie: ziele.jaskolcze@gmail.com

Disqus for Jaskółcze Ziele